W życiu trzeba sobie jakoś radzić. Lepiej, gorzej ale iść do przodu zyskując a nie tracąc. A jeśli już, to niech te straty będą jak najmniejsze.
Miałam okazję któregoś dnia podejrzeć chłopaka, którego złapał kanar. Najpierw grzecznie z nim pertraktował o odstąpieniu od wypisywania mandatu, potem gdy ta metoda zawiodła stanął przy wyjściu z metra i prosił ludzi o skasowany bilet :DDDD Bez nerwów i stresu załatwił sprawę po kosztach.
O ściąganiu na klasówkach i sprawdzianach nie ma co się rozpisywać. To nasza rodzima tradycja i chyba nikt jej nie zlikwiduje.
Znam pewną osobę, która aby uzyskać pomoc z gminy, ubrana w najgorsze ciuchy jakie miała wbiła się do prezydenta miasta. Szopkę odstawiła nieziemską i dostała to na czym jej zależało.
Czy sa to działania negatywne? Moralnie niedopuszczalne?
Ja z upodobaniem stosuję tu termin: - Stan wyższej konieczności spowodowany pragnieniem przetrwania. I akceptuję go w pełni.
Jak widać kamuflaż i spryt jako metody przetrwania mają zastosowanie nie tylko na wojnie i w survivalu :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz