piątek, 6 lipca 2012

No, wieszczka jestem!

A slowo cialem sie stalo i juz trzesie w pacyficznym Pierscieniu ognia i okolicy. Klawiaturze tez padlo na cus i sie zawiesza z powodu upalu. Bedzie smieszniej.

Pomrocznosc mnie dopadla i najpierw marzylam o skrocenie o glowe mojej głupoty a potem juz tylko jeczalam z rozkoszy. Pierwsze - marsz kilkukilometrowy w Sloncu. Resztka sila wloklam sie do wody, do wody, do zywej wody i dowloklam sie. Nie zaleglam na bindudze bo bylo za gleboko ale bylam JA i RZEKA!!!!!! I plumkalam radosnie.

15 kilometrow za mna, ukaszenie osy zaliczone, Zyje i szczesliwa padam na pysk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz