rozciągnięta kontempluje klepki podłogowe. W Tv dyskusja o Janosikowym. A ja z różą we włosach siedzę przed komputrem i stwierdzam, że czasem Pole Mokotowskie to bardzo magiczne miejsce.
Moja Intuicja wyrzuciła mnie z domu. Po krótkim czasie trafiłyśmy na ścieżkę obok Psiej Łączki. Szłyśmy z Młodą klepiąc coś od niechcenia i nagle .... szok, zaskoczenie. Na drzewie, na wysokosci 4-5m nad ziemia wisi czarny kokon. Długi na jakie 3-4m. Paczam a to improwizowany hamak na wysokościach. Na sąsiednim drzewie powstawał kolejny. Do zaistnienia takiego wystarczy kawał mocnego materiału i WAŻNE - stara, używana linka żeglarska lub wspinaczkowa.
Młody, wysportowany chłopak ( mmm.... jakie ciacho :DDD )przy pomocy liny, którą zamocował na wysokościach, wspiął się na gałąź i przymocował doń podwójnym węzłem żeglarskim materiał. Koniec przerzucił koledze, który zrobił to samo . Nadmiar zwisał i służył do wejscia do hamaka. Nie minęło 5 minut jak obaj kolesie siedzieli każdy w swoim kokonie. Żeby z niego wypaść trzeba naprawdę się postarać. Patent rewelacja, do zastosowania wszędzie :D
Opodal kilku chłopaków rozwiesiło liny między drzewami i z powodzeniem bawili się w linoskoczków. Inny z kolei ćwiczył strzelanie z bata. Działo się.
Niestety nie ma już grupy od capoeiry. Rytm ich bębnów przez lata kołysał mnie do snu. Psia Łączka jest tylko psia z nazwy. Nie ma psiarzy integrujących się i socjalizujących swoje psy. Szkoda.
Napatrzone na cuda hamakowe podreptałysmy na ogródki działkowe. Zapach lilii sycił powietrze aż do bólu głowy. Młoda cykała fotki kwiatom a ja zbierałam płatki przekwitajacych róż. Gdzieś tam boczkiem wylazła ze mnie królewna. Zachciało mi się kapieli w kwiatach. Całkiem niemagicznie wracałysmy do domu pożerając kwiaty nasturcji. Pycha - soczyste, pikantne i słodkie :D
A teraz papapapapapa - królewna będzie się kąpać w płatkach róż.
Moja Intuicja wyrzuciła mnie z domu. Po krótkim czasie trafiłyśmy na ścieżkę obok Psiej Łączki. Szłyśmy z Młodą klepiąc coś od niechcenia i nagle .... szok, zaskoczenie. Na drzewie, na wysokosci 4-5m nad ziemia wisi czarny kokon. Długi na jakie 3-4m. Paczam a to improwizowany hamak na wysokościach. Na sąsiednim drzewie powstawał kolejny. Do zaistnienia takiego wystarczy kawał mocnego materiału i WAŻNE - stara, używana linka żeglarska lub wspinaczkowa.
Młody, wysportowany chłopak ( mmm.... jakie ciacho :DDD )przy pomocy liny, którą zamocował na wysokościach, wspiął się na gałąź i przymocował doń podwójnym węzłem żeglarskim materiał. Koniec przerzucił koledze, który zrobił to samo . Nadmiar zwisał i służył do wejscia do hamaka. Nie minęło 5 minut jak obaj kolesie siedzieli każdy w swoim kokonie. Żeby z niego wypaść trzeba naprawdę się postarać. Patent rewelacja, do zastosowania wszędzie :D
Opodal kilku chłopaków rozwiesiło liny między drzewami i z powodzeniem bawili się w linoskoczków. Inny z kolei ćwiczył strzelanie z bata. Działo się.
Niestety nie ma już grupy od capoeiry. Rytm ich bębnów przez lata kołysał mnie do snu. Psia Łączka jest tylko psia z nazwy. Nie ma psiarzy integrujących się i socjalizujących swoje psy. Szkoda.
Napatrzone na cuda hamakowe podreptałysmy na ogródki działkowe. Zapach lilii sycił powietrze aż do bólu głowy. Młoda cykała fotki kwiatom a ja zbierałam płatki przekwitajacych róż. Gdzieś tam boczkiem wylazła ze mnie królewna. Zachciało mi się kapieli w kwiatach. Całkiem niemagicznie wracałysmy do domu pożerając kwiaty nasturcji. Pycha - soczyste, pikantne i słodkie :D
A teraz papapapapapa - królewna będzie się kąpać w płatkach róż.
Moje koty w upalne dni zalegają w łazience (tam jest terakota, która chłodzi;).
OdpowiedzUsuńMnie intuicja wyrzuciła dzisiaj do Ogrodu Botanicznego do Posina (też trochę fotek kwiatom pstryknęłam;)
Moje koty w upalne dni zalegają w łazience (tam jest terakota, która chłodzi;).
OdpowiedzUsuńMnie intuicja wyrzuciła dzisiaj do Ogrodu Botanicznego do Posina (też trochę fotek kwiatom pstryknęłam;)
Mała Kota'- z akcentem na "a" :d - lezała na mem łozu i z wysokości ko(n)templuła. :D Moze szukała inspiracji?
OdpowiedzUsuń