Czego kobieta oczekuje od swojego mężczyżny?
1. Zapewni stabilizację na każdym poziomie.
2. Pomoże wychować jej dzieci. Bo one tak naprawdę są tylko jej, nawet jeśli zaobrączkowany miał swój nasienny wkład.
3. Doceni jej wysiłki i będzie wspierał w każdym momencie.
4. Jakkolwiek by to nie brzmiało - ona chce, ma taką potrzebę widzieć zachwyt w jego oczach na jej widok.
5. Ona nie chce użerać się o wszystko. Wymuszać, zmuszać, kierować jak matołem. Chce, żeby na równi z nią widział koniecznosć pewnych działań.
Do czego w realu się to sprowadza?
Skosiłes trawę. To ją zgrab, nie czekaj aż ona to zrobi. Bo nie zrobi!
Zbudowałeś dom, masz dzieci. Postaw płot, parkan, żeby mogły bezpiecznie się bawić na posesji.
Spłodziłeś dzieci to bądź dla nich ojcem i wzorem godnym naśladowania.
Żeniąc się przyjąłeś pewne zobowiazania. Wbij sobie to w główkę.
Dbaj o dom, remontuj, żeby ukochana nie padała na pysk wieczorem i żebyś nie słyszał: -" Matko Boska, jeszcze Ty!"
Dokonaj wyboru przed podjęciem zobowiazania. Ona czy reszta swiata - mamusia, koledzy, praca ( dla pracoholików ) itd
Badź przyjacielem dla partnerki. Nie rozliczaj jej ze wszystkiego.
Imponuj jej. Staraj się. A ona to doceni.
I rozmawiaj. Ona jest rozumną istotą. Uwierz w to!
Nie poganiaj. Wszystko ma swój czas.
M.in. z wymienionych przez Ciebie powodów się nie zamierzam żenić...
OdpowiedzUsuńCzy sam fakt ożenku automatycznie sprawia, że kobietę trzeba stawiać na 1 miejscu? Nie wydaje mi się.
Inna sprawa, że stawianie kobiety na pierwszym miejscu, to najlepsza drogą do tego by ją stracić... Zwłaszcza jeśli przed tym coś innego było nr. 1, ot choćby praca.
Czy sprawienie, że kobieta będzie się czuła jak królowa spowoduje chęć przyprawienia Ci rogów Królu? Baaardzo watpię :/ Gdzie ona znajdzie takiego drugiego? I po co ma szukać? Dobrze jej. Chłop ją nosi na ręcach. A ona na pewno to doceni. Chyba, że ktoś głupi jest. Na to już lekarstwa nie ma. Tylko zgon.
Usuń"Czy sprawienie, że kobieta będzie się czuła jak królowa spowoduje chęć przyprawienia Ci rogów Królu?"
UsuńJeśli tak będzie się czuła cały czas - raczej tak, bo po jakimś czasie się to znudzi...
Sęk w tym, że nie będzie szukać takiego drugiego, a będzie szukać takiego, który (w danym momencie) sprawi, że będzie czuła więcej emocji, których z "Królem" nie przeżywa.
Źle się wyraziłem - nie zaspokoi to jej wszystkich potrzeb. Może nie zdradzić, z powodów moralnych, ale to jest wystawianie niewiasty na pokuszenie. Chyba nie muszę pisać co się z Ewą w takim momencie stało?
UsuńPokus jest do licha i ciut ciut dokoła. Czemu uważasz kobiety za kretynki, które dadzą się złapać na byle lep?
UsuńInteligencja nie ma tu nic do gadania... Podobnie jak panu profesorowi może w głowie zawrócić głupiutka blondynka, tak kobiety często tęsknią za namiętnością, której facet zapewniający "stabilizacji na każdym poziomie" jest poniekąd zaprzeczeniem.
UsuńWiem, bo nie raz zdarzyło przespać się z kobietą, która miała "poważnego chłopaka", były też okazje z mężatkami, ale tego unikam.
Kobieta musi znać swoje miejsce w szeregu ;)
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, przyczepiłabym się osobiście do kilku punktów.
1. Kobiety potrafią zapewnić sobie stabilizację same - i nawet sprawia im to przyjemność
2. "Pomoże wychować jej dzieci. Bo one tak naprawdę są tylko jej". Tego niestety totalnie nie rozumiem. Tzn rozumiem to, że ma jej pomoc ( no chyba że facet pracuje, także w domu a jej zostawia wychowanie dzieci - kwestia umowy ), ale drugiej części nie kumam.
Daimyo - Niechęć do ożenku z w/w powodów jest dziecinna ;) Przecież nie musi tak być, kobieta nie musi być na piedestale, piedestały zazwyczaj po jakimś czasie zaczynają uwierać ;) Zgadzam się z tym że nadmierna adoracja i stawianie kobity na 1 miejscu to dobry sposób żeby się jej pozbyć ze swojego życia. Nadmiar słodyczy prowadzi do wymiotów. Ja bywam na piedestale ale nie przebywam na nim ciągle. I nie chciałabym.
Jak sama zauważyłaś post jest lekko prowokujący. Punkt 1 nie odnosi sie li tylko do finansów. One są tak naprawdś sprawą wtórną. Za pieniądze nie kupisz rodziny, czasu, rodości i szczęścia.
UsuńPanowie mają na nieszczęście w wielu przypadkach nadmiernie rozrośnięte ego i potrzeby. A juz dopływ gotówki i stanowisko powoduje, że stają się panami świata i tracą proporcje. :/ Odbija im. :/ Dopiero twarde lądowanie, najczęściej bolesne powoduje, że zaczynają myśleć.
A jeśli chodzi o dzieci. To facet kocha te, które należą do ukochanej. Są oczywiście chlubne wyjatki. Ale to tylko potwierdza regułę. A jeśli masz wątpliwości to spójrz na moje życie i Waszych tatusiów. Kiedy ostatnio widziałas swojego? Nie na zdjęciu.
Usuń@Ewa
UsuńTa część komentarza odnosiła się głównie do tego:
"Dokonaj wyboru przed podjęciem zobowiązania. Ona czy reszta swiata - mamusia, koledzy, praca ( dla pracoholików )". utożsamiłem zaobrączkowanie ze zobowiązaniem. Wybieram właśnie "resztę świata" nad kobiety czy tym bardziej kobietę.
Jak napisałem to tylko jeden z powodów, dla których nie zamierzam się żenić, wcale nie najważniejszy. Najważniejszy, to fakt, że ożenek to kontrakt ekonomiczny wiążący się ze sporym ryzykiem finansowym, który (mi przynajmniej, jako niewierzącemu) nie przynosi ŻĄDNYCH korzyści. Nie stronię od ryzyka, ale ponoszę je gdy jest potencjalnie jakaś korzyść. Ot, choćby przyjemność. Ryzyko bez korzyści to po prostu błąd lub głupota.
Zresztą która by takiego chciał, co to uważa, że kobieta NIE jest najważniejszą rzeczą w życiu? Bo przecież nie stawianie kobiety na piedestale tym właśnie jest...
W pkt. 1 nie miałam na myśli tylko finansów :)
OdpowiedzUsuńA rozrost ego to i faceci i kobiety...
Ale może takie ego nie jest takie złe...
Z dwojga złego wolałabym macho niż zakompleksionego nerda...
@Ludka
OdpowiedzUsuńRozważysz wyłączenie weryfikacji obrazkowej? Zaoszczędzisz wszystkim mnóstwo czasu i wzroku... Na małych blogach spam pojawia się raz na ruski rok.
Mówisz i masz ( mnie też to wkurza )
OdpowiedzUsuńNie powiem, przyzwyczajony jestem już do takiego traktowania :)
Usuń:DDDDD
Usuń@Daimyo. Kontrakt ekonomiczny dziś nie istnieje. Jest intercyza i problem z głowy.
OdpowiedzUsuńKażda kobieta ma jakieś swoje preferencje. Jedna jest ekonomicznie niezależna i zdrowy facet potrzebny jej jest do sexu i zajścia w ciążę. Oraz ciężkich prac. Inna ma zupełnie odmienne podejście. Chce ścielić się jako ten dywanik u stóp swego pana i władcy.
Małżeństwo w myśl prawa jest głównie kontraktem ekonomicznym - wspólnota majątkowa itp.. Kiedyś wiązało się to z dożywotnością tego kontraktu. Z racji tego, że wprowadzono rozwody nie ma za bardzo już to sensu. Przy czym sam rozwód nie kończy zobowiązań natury ekonomicznej względnie swego eks, nawet w przypadku gdy nie ma dzieci. W UK i USA istnieje coś takiego jak alimenty na kobietę (nie na dzieci), można więc znaleźć się w sytuacji, że będzie trzeba swojej byłej żonie płacić pieniądze...
UsuńIntercyza (przynajmniej w krajach Zachodu, a mieszkam w UK, więc to mnie dotyczy) w wielu przypadkach jest przez sądy unieważniana, więc w żadnym przypadku NIE jest rozwiązaniem. Wręcz przeciwnie - daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
"W UK i USA istnieje coś takiego jak alimenty na kobietę (nie na dzieci)"
UsuńW Polsce też istnieją alimenty na żonę. Jeżeli jej (lub jego) status finansowy ulegnie znacznemu pogorszeniu może wystąpić do sądu o ustanowienie alimentów. Jest to dość częsta praktyka. Aczkolwiek takie alimenty nie są orzekane na długoletnie okresy i mogą zostać utracone z wielu powodów.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń