- Jasiu - mówi nauczycielka w szkole - opowiedz, jak twoja mamusia spędziła Dzień Kobiet?
- O, bardzo dobrze, proszę pani! - Jaś na to. - Rano mamusia wstała wcześniej i zrobiła takie bardzo dobre śniadanie, znalazła dla tatusia nowy krawat i nową koszulę i jeszcze prędko przeprasowała mu spodnie, bo tatuś miał w pracy Dzień Kobiet, potem wysłałą nas do szkoły, potem poszła do pracy, potem wróciła z pracy z kwiatami i po drodze zrobiła takie większe zakupy, potem włożyła kwiaty do wazonu, potem prędko dała nam obiad, potem prędko pozmywała i posprzątała mieszkanie, potem przyszedł tatuś i przyniósł kwiaty, więc też dała mu obiad i włożyła kwiaty do wazonu, potem zakręciła sobie loki na głowie, potem rozpakowała te zakupy i zaczęła robić taką elegancką kolację, bo mieli przyjść goście, potem trochę pomogła nam zrobic lekcje, potem przyszli goście i mamusia włożyła kwiaty do wazonu i poustawiała mnóstwo rzeczy na stole, potem wyjęła z pieca takie bardzo dobre kurczaki, potem zrobiła dla wszystkich kawę i herbatę, potem goście poszli i mamusia posłała łóżka i przypilnowała, żebyśmy się umyli i poszli spać, potem to wszystko ze stołu posprzątała i pozmywała, i pozamiatała te szklanki, które się stłukły, i ten kawałek tortu, co zleciał, potem znalazła dla wszystkich ubrania na jutro, potem się umyła i położyła spać. A potem do mamusi przyszła Matka Boska.
- Jak to? - zdumiewa się nauczycielka. - Co ty mówisz, Jasiu? Jak to, Matka Boska...? Skąd wiesz?
- Sam słyszałem. Jak już mamusia się położyła, to ktoś wszedł do sypialni, a mamusia powiedziała: "O Matko Boska, jeszcze i ty...?!"
Fragment utworu J. Chmielewskiej "Jak wytrzymać ze sobą nawzajem"
- O, bardzo dobrze, proszę pani! - Jaś na to. - Rano mamusia wstała wcześniej i zrobiła takie bardzo dobre śniadanie, znalazła dla tatusia nowy krawat i nową koszulę i jeszcze prędko przeprasowała mu spodnie, bo tatuś miał w pracy Dzień Kobiet, potem wysłałą nas do szkoły, potem poszła do pracy, potem wróciła z pracy z kwiatami i po drodze zrobiła takie większe zakupy, potem włożyła kwiaty do wazonu, potem prędko dała nam obiad, potem prędko pozmywała i posprzątała mieszkanie, potem przyszedł tatuś i przyniósł kwiaty, więc też dała mu obiad i włożyła kwiaty do wazonu, potem zakręciła sobie loki na głowie, potem rozpakowała te zakupy i zaczęła robić taką elegancką kolację, bo mieli przyjść goście, potem trochę pomogła nam zrobic lekcje, potem przyszli goście i mamusia włożyła kwiaty do wazonu i poustawiała mnóstwo rzeczy na stole, potem wyjęła z pieca takie bardzo dobre kurczaki, potem zrobiła dla wszystkich kawę i herbatę, potem goście poszli i mamusia posłała łóżka i przypilnowała, żebyśmy się umyli i poszli spać, potem to wszystko ze stołu posprzątała i pozmywała, i pozamiatała te szklanki, które się stłukły, i ten kawałek tortu, co zleciał, potem znalazła dla wszystkich ubrania na jutro, potem się umyła i położyła spać. A potem do mamusi przyszła Matka Boska.
- Jak to? - zdumiewa się nauczycielka. - Co ty mówisz, Jasiu? Jak to, Matka Boska...? Skąd wiesz?
- Sam słyszałem. Jak już mamusia się położyła, to ktoś wszedł do sypialni, a mamusia powiedziała: "O Matko Boska, jeszcze i ty...?!"
Fragment utworu J. Chmielewskiej "Jak wytrzymać ze sobą nawzajem"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz