prawdę traktują Cię jak idiotę, chama, niedorozwiniętą ciapę. Gdy kłamiesz tworzysz w głowach innych zafałszowaby obraz siebie i świata. Idiota powiela go i powtarza uznając go za prawdę, na ktorej warto budować. I dalej idzie to w świat i powstaje twór na niby. Niby prawdziwy, oparty w realu, a do bólu fałszywy. Nikt tego nie widzi?
Stara komunistyczna metoda - kłamie się tak długo, aż ludzie uznają ja za prawdę.
Dziś słowo nie ma żadnego znaczenia. Jego wartość spadła do zera. Semantyka króluje. Pokrecona semantyka. Fałszywa. Gra w słówka i półsłówka.
Kiedy mówię - ok! zrobisz jak zechcesz - to nie oznacza, że mam Cię w d****. Przeczytaj ze zrozumieniem.
Kiedy pytam - masz? - a Ty odpowiadasz - Nie - a okazuje się, że masz, to w jakiej sytuacji stawiasz nasze wzajemne relacje?
Kiedy zaciągasz kredyt w banku podejmujesz zobowiązanie. Zakładam, że MASZ dobrą wolę spłacić go.
W japońskim było, a nie wiem czy do dziś istnieje, takie słowo pięknie określające zobowiązanie - GIRI.
. Jak większość praw tam panujących wywodzi się z Kodeksu Busido. Jego głównym mottem jest honor, obowiazek, przyzwoitość, szacunek. Nie ma słowa o wdzięczności.
Giri było/jest wielopoziomowe. Określa nie tylko wzajemne relacje pomiędzy dziećmi a rodzicami. Także szef-podwładny, ja-moje otoczenie, ja-środowisko, w którym żyję, ja-praca, ja-partner, ja-ojczyzna.
Większość zaczyna się od JA - ode mnie. Od tego kim jestem. Mojego środka, centrum. Moje JA przenosi się na całość.
A jednocześnie zakłada podporządkowanie sprawom ważniejszym, większym od mojego JA. To kraj, firma, rodzina. Tu moje JA spada na szary koniec.
Na wiele zobowiązań wypływających z GIRI nie mamy wpływu. Rodzimy się w konkretnej rodzinie, w jakims kraju, kawałku swiata i Kosmosu. Te niechciane ( nie mieliśmy na nie wpływu ) w dużym stopniu wpływają na nasze życie. Odrzucanie ich jest niehonorowe. Po prostu. Jest głupie.
Stara komunistyczna metoda - kłamie się tak długo, aż ludzie uznają ja za prawdę.
Dziś słowo nie ma żadnego znaczenia. Jego wartość spadła do zera. Semantyka króluje. Pokrecona semantyka. Fałszywa. Gra w słówka i półsłówka.
Kiedy mówię - ok! zrobisz jak zechcesz - to nie oznacza, że mam Cię w d****. Przeczytaj ze zrozumieniem.
Kiedy pytam - masz? - a Ty odpowiadasz - Nie - a okazuje się, że masz, to w jakiej sytuacji stawiasz nasze wzajemne relacje?
Kiedy zaciągasz kredyt w banku podejmujesz zobowiązanie. Zakładam, że MASZ dobrą wolę spłacić go.
W japońskim było, a nie wiem czy do dziś istnieje, takie słowo pięknie określające zobowiązanie - GIRI.
. Jak większość praw tam panujących wywodzi się z Kodeksu Busido. Jego głównym mottem jest honor, obowiazek, przyzwoitość, szacunek. Nie ma słowa o wdzięczności.
Giri było/jest wielopoziomowe. Określa nie tylko wzajemne relacje pomiędzy dziećmi a rodzicami. Także szef-podwładny, ja-moje otoczenie, ja-środowisko, w którym żyję, ja-praca, ja-partner, ja-ojczyzna.
Większość zaczyna się od JA - ode mnie. Od tego kim jestem. Mojego środka, centrum. Moje JA przenosi się na całość.
A jednocześnie zakłada podporządkowanie sprawom ważniejszym, większym od mojego JA. To kraj, firma, rodzina. Tu moje JA spada na szary koniec.
Na wiele zobowiązań wypływających z GIRI nie mamy wpływu. Rodzimy się w konkretnej rodzinie, w jakims kraju, kawałku swiata i Kosmosu. Te niechciane ( nie mieliśmy na nie wpływu ) w dużym stopniu wpływają na nasze życie. Odrzucanie ich jest niehonorowe. Po prostu. Jest głupie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz