wtorek, 23 października 2012

Zabiegi hodowlane

niufki.JPG
Przez lata kibicowałam mojej kumpeli w jej planach hodowlanych związanych z niufami.
Znawczyni rasy wybitna, podpierająca się genetyką. A jakże! Cóż z tego wyszło? Po latach może jeden miot i to niepełny spełniający cześć oczekiwań. W dodatku materiał hodowlany w dużej mierze był skutkiem przemyślanych działań innych hodowców, którzy nie koniecznie mieli identyczne z Nią oczekiwania.Pole do popisu w Pl miała jednak duże. Na początku lat 80-tych przeważał nowofundland w starym, kontynentalnym typie. Eksterierowo - dramat - psychicznie bardzo w rasie. Przeważnie. Bo oczywiście jak wszędzie zdarzały się świry. Także z badaniem dysplazji było mocno pod górkę.

Nie będę opisywać, nigdy specjalnie się nie pasjonowałam hodowlą, szeregu kryć, miotów, porażek. W każdym razie efekt jest mniej-więcej porównywalny z populacją ludzką. Eksterierowo coraz lepsze, psychika coraz bardziej popaprana, problemy z rozrodem. 

Oglądałam tez na wystawach i w realu efekty działalności hodowców - naturszczyków. Mam tu na myśli tych, którzy kryli na oko i sercem. Słaba głowa u suki - szukamy faceta z mocną, potężną. Francuz - szukamy z prostymi łapkami.

Jeden i drugi model to hodowle uszlachetniające. Przeważał jednak zwykły model. Komercyjny.
Opcje były różne. Odkryć dla kasy - byle co, byle czym, poprzez wyprawy zagramanicę.  Z jednej strony była to dolewka nowej krwi, z drugiej, szczeniaki z takich kryć, po championach różnej maści uzyskiwały ceny wielokroć wyższe od przeciętnych rynkowych.
A i tak była to ruletka, bo nigdy nie wiadomo było co się urodzi. Owszem robiono inbredy na konkretnego psa, ale to krótka piłka, na raz. W efekcie po iluś tam pokoleniach kręcących się wokół jednego lub kilku wybitnych przedstawicieli zaczęły się pojawiać psy z genami letalnymi. Słowem, dogoniliśmy światową czołówkę :|
   

Człowiek, korona stworzenia, naprawdę potrafi :/

1 komentarz:

  1. Ano...A jeśli chodzi o niufy to jak je teraz oglądam na wystawach to niedobrze się robi. Wypudrowane i ostrzyżone potwornie. Bardziej eksterierowo podobają mi się te w starszym typie, a jeśli już to z umiarkowanym "zaangażowaniem" fryzjerskim. Niestety, wszystko zależy od trendów i sędziego...Niuf pracujący- to jest dla mnie najlepszy widok.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń