Komunijne. Mamusia z Dzieciami.JPG |
Pierworodna w młodości :).JPG |
A to kilka lat temu ;).JPG |
poTomek.JPG |
poTomek.JPG |
Życie jest radosne :DDD.JPG |
czy kiedykolwiek była ze mnie dumna. Babiszonek łypnął na Nią oczkiem jak na
bezmózgie yeti - O co Ty pytasz?
-Czy byłaś kiedyś dumna z mamy?
-A o co Ci chodzi?
-Czy byłaś? Odpowiedz!
-Oj tam. Byłam zadowolona jak coś zrobiła ale dumna .... raczej nie
I tak wieczorkiem leżałam sobie w łożnicy i zastanawiałam się i nad tymi moimi strachami i nad tą dumnotą.
Wyszło mi, że strachulce zaczęły się objawiać po przeprowadzce do Wawy. I tak se rosły, rosły ...aż w końcu przyszedł czas by się z nimi rozprawić :)
A co do Mamy, to normalka. Może gdybym Nobla dostała, albo za Karola się wydała to byłabym wystarczająco dobra. Ale tak, normalnie? To nie przesadzajmy. Nie ma dumy :)
A ja byłam zawsze pierońsko dumna z moich potworków. Zawsze było coś co mnie puszyło. A to u Pierworodnej "sulfaguanidyna" poproszoną Nią w aptece w wieku 2 lat, a to talenty rozliczne, które przejawiała od wczesnego dzieciństwa, a to oceny i osiągnięcia. Jej praca nad sobą, dzielność.
U poTomka siła charakteru, gdy oczywiście ma chcieja, inteligencja, błyskotliwość, zaradność. To zresztą jest też u Najstarszej.A u Małolaty - to co udało Jej się osiągnąć. Mimo ogromnych własnych ograniczeń. Dumna jestem, że trzyma pion, że nie pcha się do życia na oślep, że szanuje się i ma jakiś pomysł na siebie.
Dumna jestem z moich dzieciaków i pełna wiary, że dadzą radę. :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz