czwartek, 25 października 2012

Pstryk

Siedzę, z braku innych zajęć i tak sobie myślę, że fajnie by było mieć taki pstryczek - wyłączniczek od życia. Nie na zawsze, nieodwołalnie ale na pewien czas.
Żeby można było zebrać myśli, żeby dać sobie czas, żeby doczekać na lekarstwo, żeby zebrać siły do dalszej walki z przeciwnościami.

Pstryknęłabym się teraz (6.11) do jakiejś 9-tej i luzik. A tak, to co? Jednak się wypstrykam :)

1 komentarz: