piątek, 1 czerwca 2012

Przydasie

Mówi się, że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, że z każdego prezentu trzeba się cieszyć. Ale na miły Bóg, powiedzcie, po co małej dziewczynce spis stanowisk archeologicznych?  Przydadzą się? :///

Mam takie parchate szczęście, ze wszyscy LEPIEJ ode mnie wiedzą, co lubię, co mi się przyda, co mnie ucieszy, na co mam chęć, z czego będę korzystać. Piszę to, bo było coroczne święto matki i z drżeniem serca zastanawiałam się czym zostanę obdarzona. Taka wyrodna jestem mać. Ale daję słowo, że wolę nic i ciepłe słowo, niż coś zupełnie nietrafionego.

A tym razem niespodzianka. poTomek wstrzelił się dokładnie w moje upodobania. Stara encyklopedia z czasów zaborów to balsam na mą duszę. Przyznam się uczciwie, że wzruszyłam się okrutnie. No, poryczałam się. Trudno! Widać jestem sentymentalna. :/

Zmałżona pierworodna spisała się na medal. Zgodnie z zamówieniem zakupiła L&M 2x. I dobrze. Ja zadowolona.
Przydasi mam mnóstwo. Nie tylko prezentów ale i własnych. Siedzą a właściwie są wetknięte w wiklinową kurę dziesiątki karteluszek z krótkimi informacjami lub adresami. Przydadzą sie kiedyś. Jak na razie od pół roku tylko ich przybywa. A z doświadczenia wiem, że jak tylko którąś wyrzucę to natychmiast stanie się niezbędna. Więc niech siedzą.

Szmacianych przydasi też jest trochę. Leżą , wiszą w szafach. I w łóżkach też. Zimowe przydasie i jesienne.

O papierowych już wspominać nie będę. Dziesiątki i setki książek. Część to przydasie, część sentymentalnie sie kurzy a część używana jest cyklicznie, sporadycznie.

Przydasiowanie  dostałam w spadku, choć rozpaczliwie się przed nim broniłam, od Mamuni. Takie nawykowe kolekcjonowanie wszystkiego, relikt czasów Gierka i Gomułki.

Przydasie zagarnęły mikrą zresztą szufladę w kuchni. Nikt ich nie używa. Od 2-3 lat leżą i kwitną. Rurki do picia ( za nisko trzeba się schylać ), barwniki do farb ( na remont na razie się nie zanosi ), pomięte serwetki wielkanocne i chu...steczka  wie co jeszcze.

Przydasiowy prezent :DDD bardzo konkretny dostała samotna koleżanka z pracy. Taki w kolorze czekolady. WSZYSCY mamy nadzieję, że przyda się :DD  Może niespodziewane ataki furii miną? Teraz jest taka moda, że dla zdrowia seks się uprawia. hi hi hi
Że życie bez kopulacji przynajmniej raz w tygodniu powoduje uwiąd starczy oraz szkodzi zdrowiu szeroko pojętemu.

I przeczy starotestamentowemu " mnóżcie się i zaludniajcie ziemię".
Ja już zaludniłam. Leżę odłogiem.





Nieprzydaś jestem :DDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz