Od wczoraj na mega wk.... No po prostu masakra. Drakę zaczął poTomek a echa siedzą we mnie i nie mogą sie odp...
W zasadzie to amplituda emocji jest dużo większa. Walcze z nimi ale to jak kopanie się z koniem. Musze dac sobie więcej czasu. Bo nawet zajęcie się czymś innym nie pomaga.
Przeważa bezradność. Nie mogę byłemu dupy skopać. Bo przywalę bydlakowi a będę siedziała za człowieka. Nie mogę wpływać na ludzkie uczucia i zapobiegać rozpaczy innych. Nie mogę starej babie, która ma gębę pełną górnolotnych frazesów o wybaczaniu, wbić w głupi łeb, ze jest ostatnią osobą, która ma prawo tego oczekiwać od innych bo sama nigdy nikomu nic nie wybaczyła.
Bo jest starą mściwą rurą, która swoje lody kręci nie licząc się z nikim.
Dostało się też teściowej. Przez telefon. I mam już u niej kompeltnie przerąbane. Ale to akurat mi wisi.
Nie cierpię schematów, oczywistości pt. idziesz do pracy to bądź pewien, że będą ci dupę obrabiać, donosić do szefa, walczyć o byle gówno. Merde!
Chore to wszystko, popierdolone jak lato z radiem.
Nie oczekuję raju. Ale takie nieprzerobione/przerobione sytuacje niszczą mój z trudem osiągniety spokój.
Mam być takim samym chujem jak reszta? A wała! Za nic w świecie. Nie zmienię się. Nie będę rozkładać na kawałki swojego życia i analizować. Ten mi zrobił to, ten tamto - no to wypad. Ludzie popełniaja błędy, czasem zupełnie przypadkowo wchodzą na minę. Mi też się to przytrafia. Więc dlaczego mam ich skreślać?
Dałam się głupio wmanipulować w zupełnie bzdurną rzecz a rozwalone mam wszystko. Czy to nie chore? Jedno zdarzenie! Wychodzę z tego! Słoneczko świeci, niebo błekitne, pycha chłodnik zrobiony. Może pojadę na grzyby a może zalicze Dzień Ziemi. A może zrobię coś jeszcze innego. Walić schematy!!!
Alleluja i do przodu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz