Na piłce nożnej znam się jak kura na pieprzu więc sama się sobie nie dziwię, że pomyliłam Smudę ze Strejlałem.
Klasyczna blondynka. Tysiące razy słyszałam to nazwisko odmieniane przez różne przypadki i w różnych
kontekstach. A ja dalej - Strejlał. :D
Nic to. Mecz zasadniczy Polska-Grecja oglądałam plecami. Tylko w znaczących momentach odwracałam się od kompa.
Miło było jak nasi szczelili gola, miło było jak sedzia pokazał Greku czerwona kartkę. Generalnie, cokolwiek
sedzia by nie zrobił, przyjmowałam z upodobaniem. Nic na to nie poradzę że jestem kobietą a w dodatku mam
fanaberię i skrzywienie lubić czarowłosych i pożółkłych. Znaczy się o śniadej karnacji, lubiącej promienie
słoneczne w przeciwieństwie do mojej. Niestetyż.
Sędzia urodziwy jest i w związku z tym wszystko mu wolno.
Ten z meczu Rusków też niczego sobie. Było na kim oko zawiesić.
Z naszych bezapelacyjnie naj jest Lewandowski, tylko loka ma nie w tym kolorze co trzeba. Ale trudno. Jakoś
to przeżyję. Zwłaszcza, że się nie znamy :D
Generalnie nasi to słitaśne chłopaki. Ich skuteczność mało mnie rusza. I nie miałabym nic przeciw temu, gdyby
zamiast grać, hurtem zaczęli by pozować jakiemu Michałowi Aniołowi. Lubię ładne stworzonka :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz