poniedziałek, 5 listopada 2012

Założenie fałszywe z gruntu


powzięłam, że świat jest piękny, ludzie życzliwi a ja nieśmiertelna. Ćwirek pewnie gdy to czyta zgryźliwie rechocze pod nosem. I oką wyobraźni widzę jak dokonuje przeglądu mojej fizys od góry na dół i nazad.
No co?
No wiem!
Pudło!

Dziś pewnie z zachwytem wycierałabym gluty ciesząc się nawet z marudzenia. Te gluty niestety nie ze złota - a szkoda. :D Milionerką byłabym. Z wizgiem leciałabym szukać kamyczków wielkości ziarnka maku i broniłabym bardziej zębami i pazurami. Ale to se ne wrati. Jest dziś i dziś się naprawiamy.

No i nie pomacham CI na do widzenia, tak jak i w sobotę nie byłam tam. A Ty wiesz, że to nie ważne. Ważne być tu i teraz uważnie. Nawet zalegać jak mortadel na kanapie, neronić się też warto uważnie.

Życie to nie lajcik, ludzie to nie przyjazne, wszechwiedzące duszyczki.

A rodzina jest na pierwszym miejscu.

No i właśnie! Lekko się neroniłam przegryzając więzienne delicje. Zmulona byłam nic-nie-robię-dziś. :DDD Fajki mi się kończyły, młoda siedziała przy pulpicie nawigacyjnym. Słuchawki w uszach i muza...
-Proszę skręć mi fajki- grzecznie proszę bo powoli widzę pustkę w pudełku
-Prosisz czy karzesz?-Młoda na to
-Córka, nie licytujmy sie. Zrób mi po prostu pudełko. Proszę
-Ja nie mam w ty żadnego interesu!

No, nie ma. Fakt! Tylko to już nie pierwszy raz słyszę w różnych kombinacjach i w różnych kontekstach. I tak mi ciągle lata po głowie "nie mam interesu", "nie mam interesu" :(

Na wstępie dostałam wk****u, i usłyszała - Ja też nie mam interesu gotować ci, prać, sprzątać po tobie, pokazywać, poprawiać, wyjaśniać.

Żadnego.

Poleciała do babci żalić się. Że ona wcale nie powiedziała to co powiedziała. A babcia jak to babcia. Zamiast łączyć dzieli. Się pierdzieli. Znów!

Grunt to rodzinka - bo kto rodzinkę ma...
Ten szron na głowie i nie to zdrowie...
Bo rodzinka zawsze da...


I tak się sypią relacje. Tak powstają bruzdy, doły. Rosną mury.

1 komentarz:

  1. Cos w tym jest.... Ja spieprzylam od rodziny majac 18lat. Na studia do Francji. Potem na chwile wrocilam. Od 20 lat zyje zdala od rodziny.
    I wiem ze dystans i odleglosc poprawiaja relacje.
    Kochamy sie bardzo, ale wiem ze gdybysmy musieli przebywac ze soba dluzej niz 2/3 tygodnie to bylby koszmar.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń