wtorek, 13 listopada 2012

Dalej

Meraczek.JPG
Uświadomiłam sobie, że nie mam potrzeby kontaktu z innymi. Nie lecę z łapami do dzieci żeby tulać, nie smyram, nie muskam, nie wychylam się. Siedzę cicho, chyba żeby i obserwuję. Jestem a jakoby mnie nie było. Poza wczorajszą chwilunią wieczorem. przez moment głośna byłam bo kocopoły i zazdrość nieuświadomiona mnie powala. Ale to drobiazg.

Dziurawiec zapodam sobie, może odblokuje, bo to wstęp do syfu :|

Łaziłam po lesie, coraz głębiej się zapuszczając i szukałam strachu w sobie. Nic, zero. Tylko logika i przezorność.Więc skąd on się bierze gdy z Młodą chodzę. Od niej? Czy już na tyle oswoiłam te ostępy?

Pierworodna zrobiła jakieś czary i znów widzę Obserwatorów. I komp lepiej chodzi. I jakoś tak z lekkością Jej przychodzą zwykłe, domowe czynności. Wyjść z psem - nie ma sprawy. Sama sobą i z przyjemnością. I ciągle zachwycona, że pies może stać spokojnie,

że wtuli się w człowieka, że wlezie pod kołderkę i w ogóle, że ten pies, czyli Lala jest taki spokojny.
Obawiam się, że rozpuści ją jak dziadowski bicz. :D
I w ogóle przeżyłam miłe zaskoczenie, bo gdy wróciłam z lasu, to obiadek był.

A mimo to jestem w stanie jakiegoś odrętwienia,( mam nadzieję, że to minie ) odmóżdżenia czy jak to nazwać. A może to objawy starości. Trudniej się przystosować do zmian. Rany Julek, ja bardzo proszę, żeby jeszcze nie! Rozmowa sama ze sobą uświadomiła mi, że takie łażenie kilkugodzinne to nie dla mnie. Kadłubodmawia. Ale dusza i coś rwie się do nowego. Do czystego powietrza, do poznawania. Obserwacji i porównań. Jeszcze czarny szlak przede mną z drewnianymi uroczymi mostkami, i stado kóz z potężnym capem do zobaczenia. I w końcu ten las zimą muszę obejrzeć, połazić po tropach zwierzaków, popodglądać, pofotografić.

Jakoś niespecjalnie mi się podoba to nasycanie się. Jakby coś za chwilę miało się skończyć. Trochę się bojam :|Do doktorka muszę się udać. Zębologa i rodzinnego. U rodzinnego wysępić badanie EEG - to od mózgu? Bo coś dziwnie się czuję po prawej stronie. A to coś mnie tam swędzi, a to piecze, a to robaczkuje lub mam intensywne uczucie ciepła. Pożyjemy, zobaczymy.
Tu już sama muszę się bacikiem poganiać, bo jak tylko trochę lepiej się poczuję, to zapominam co miałam zrobić. 

==================================================================

Okazuje się, że robi się co się chce nie oglądając się na innych. 2 koty przybyły.

Melisa+dziurawiec wypite i jakby jaśniej w głowie. Lepiej mi;p

2 komentarze:

  1. Tylko mi nie mów, że o 5 rano piszesz post?????
    I czy mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową?Strasznie utrudnia komentowanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no :DDD 5 rano jest dobra do udoju krów ale nie mojego mózgu.
      Wczoraj napisałam, rano wklepałam :DD Mam zawsze kilka w zapasie ;p
      Werryfikkacja obrazkowa zostanie ;p Nie ma innej możliwości. I nie jest to jakaś moja złośliwość, bo komentarze, wiesz - zawsze mile widziane, ale konieczność

      Usuń