środa, 14 listopada 2012

Fakjurzystka

I am. Często, gęsto, namiętnie i głośno.

Bo nawet smalec z kostki jest do dupy. Fakju!

W związku z tym zapiędralam do kuchni pracowicie kroić w kosteczkę podgardle

wieprzowe wyobrażając sobie, że kroję tych co nie lubię. Echa chrześcijańskiego

miłosierdzia przeleciały mi kole zada. Niestetyż.

Kanibalizm uprawiać poniekąd będę. Boć człek jak świnia wszystko wpieprzy nawet

przedstawicieli własnego rodzaju.

Fakju, ja pierdzielę, na pochybel i ... chwilowo się zatchłam.

Ktoś dostał ode mnie karnego k u t a s a. Na amen!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz