kasztany kiwają się za oknem jakby machały kolczastymi łapkami. Papapapapa ... Krawędzie liści brązowieją ... Jesień proszę
Państwa, jesień ...
A u mnie też zamknięcie wewnętrzne. Bąbelki radości gdzieś się ulotniły, choć nie ma powodu bo wróciłam z wygnania netowego.
ZIĘĆ niech będzie chwała i cześć dla NIEGO uleczył mi komputer i znów mam kontakt ze światem. Z Wami. Trochę zazdroszczę mojej córce bo mąż trafił się Jej niezwyczajny. Nadzwyczajny :*) Buziaki R.
Trochę ostatnio chodzę i warczę bo co chwila coś się komplikuje. Ale będzie dobrze. Nie ma problemów są tylko rozwiązania :)
Na zacieki na suficie dobra matowa farba olejna. Rady sąsiada - bezcenne. :) Wystarczy raz pokryć plamę a potem jechać normalną.
Nie bardzo mam czas na pisanie, bo łazienka czeka i obiad i mnóstwo pierdółek. Jak np. szycie. A i zaległosci blogowe też do zaliczenia w związku z tym dziś króciutko. Do jutra :)
Ludko, zdradź jaka faba Ci się tak sprawdziła? Bo walczymy z przeciekiem w łazience...
OdpowiedzUsuńUżyłam olejnej matowej... ale mimo wszystko zacieki wyłażą. Poczekam na finał. Jak nie znikną to na akryl machnę warstwę i zobaczę jaki będzie efekt. Najsensowniej byłoby skuć tynk i położyć nowy. Ale na to się nie piszę. :/ Nie dam rady.
UsuńMnie dziś zmogło, poleguję i nawet do sklepów planowanych nie pojechałam.
OdpowiedzUsuńDopadło mnie przemęczenie i chyba niewyleżenie ostatniego przeziębienia.
Życzę radości z tego, co się udało! :)))
pozdrowienia!
Kuruj się Dziewczyno :)
UsuńJa sklepy dopodam jak mam choć ciut gotówki. Głównie zakupy spożywcze :D Ale i te budowlano-remontowe jakoś mi ostatnio po drodze.
Remontu nadzwyczajnego nie robię, ale chcę trochę odświeżyć mieszkanie. Pozdrawiam