poniedziałek, 10 września 2012

Padaczka totalna

Zdechł mi komp. Po całości.

Najpierw stracił dysk C, a potem wszystko szlag trafił. Jakis kosmiczny wisus sie uaktywnił, czy cóś?

Na szczeście rzut beretem, czyli 5 minut od domu mam Bibliotekę Narodową z czytelnią i kompami za free. Temu co to wymyślił wielkie Bóg zapłać. :)

Pierworodna dobrym sercem dostarczyła mi maszynę do szycia. Nareszcie moge poszaleć. Sporo rzeczy przysposobiłam do użytku, min prześcieradła, które od jakiegoś czasu czekały na obrębienie.

Niedzielę postanowiłam spędzić na luzie. Zadnych zajęć okołodomowych.
Sprawdziłyśmy prawdziwość obrazow z tv dotyczących padaczki Wisły. Rzeczywiście - niski poziom, ale żadna tragedia. Woda płyni e to nawet intensywnie. Jakieś 20 lat temu było podobnie. Nawet Narew za zaporą można było przejść nie mocząc pępa. :) Bydzie dobrze.

Zastanawiam się nad istniejacym w Warszawie programie Natura 2000. To jakaś farsa? Żart? Warszawskie koryto Wisły, a w zasadzie dno to jeden wielki śmietnik o czym miałam okazję naocznie się przekonać. Jakim cudem żyją tam ryby, nie mam pojęcia. I co robił tam kormoran?
Na własne oczy widziałam ptaszora. Był, nurkował, łowił i stanowił niezłą zabawę. Dla nas dwóch. Z oczami na szypułkach, wlepionymi w wodę szukałyśmy i obstawiałysmy miejsca gdzie wypłynie.
Swoją drogą to jakiś desperat. Wyglądał zresztą na nieco umęczonego. Nisko nad wodą polatywał usiłując znaleźć dla siebie miejscówkę na suchym lądzie, ale łomot dobiegający z każdej strony skutecznie go odstraszał.

Zaliczyłyśmy na chwilunię cerkiew. Nie dało rady dłużej posiedzieć. Ślub był.

Odwiedziłysmy miśki przy ZŁOO.  Tylko 2 sztuki. Czy ja o czymś nie wiem? Miały być 3. Turnia, Tatra i Miraż - o ile mnie pamięć nie myli. Miskowie już w podeszłym wieku. Facet ma 36 lat a dziewczyny 30.

No i oczywista 2x zaliczony film o Jacksonie. Nie mogłem nie obejrzeć. Byłam na musiku. Oglądałyśmy we trzy, bo i Babulinda też się przyłaczyła i WIELKI SZACUN dla geniuszu tego człowieka. MISTRZ po prostu MISTRZ.

Jakby kto nie wiedział to Babulina na przyswojone na zawsze pewne hasła i zachowania.
Żółwika - robi, piątkę- przybija. Nauczona wnukiem ziomaluje czasem :) i na hasło Fredek reaguje prawidłowo. Na Bobka tyż. Paktofonika i Kaliber 44 też nie są Jej obce. Choć wszystkie zdecydowanie wolimy inne klimaty.

Na przykład Bajora. Jego wiązanka utworów Edith Piaf jest obłędna. Polecam z całego serca. Najlepiej wieczorkiem przy dobrym winie i świecach.

1 komentarz: