|
No właśśśśśśnie :/ |
|
|
i wszyscy o tym wiedzą. i dlatego nie bardzo wiem o czym pisać, jakie fotki wklepywać. Bo i jęzory czekają, i przodki i moje foty przecudnej urody z okresów różnych. A na razie zaczynam mieć fazę na Chiny. Trochę się zaraziłam czytajac blog dotyczący Kraju Środka. Przez skorupę schematów przebija się wizja niemal raju na ziemi. Gospodarczego. No bo gdzie znajdziecie taki kraj, w którym bierzesz co masz i zaczynasz własny biznes. Bez pierdół i obwarowań różnej maści? Gdzie stawiasz dowolny stragan i zarabiasz? Żaden SANEPID ci za dupskiem nie lata, policja nie dowala się do pękniętej szyby w samochodzie, gdzie kelner obniża rachunek i wogóle. A przekręty finansowe to kula w łeb. Wiadomo od razu.
Nie znaczy to, że tak sielsko i anielsko jest tam ogólnie. Ale nie ma miliona idiotycznych przepisów wiążących ręce.
Czy ja potrafiłabym się tam znaleźć. Pewnie na początku szukałabym jakiegoś urzędu żeby zarejestrować działalność. I wogóle zastanawiałbym się co mi wolno, czego nie i żyła w potwornym stresie.
Kiedy czytam, że w Irlandii ludzie nawet nie wiedzą gdzie jest ichni ZUS czy Skarbówka to oczęta mam jak 5złotych.
Kiedy słyszę, że w Szwecji z buta dziecko niepełnosprawne dostaje wszystko ( wózek najnowszej generacji, sprzęt komputerowy, łącze internetowe itd itp za free ) to moje serce ledwo pika.
Pewnie jak usłyszę jakieś dobre wieści z PL to padnę na zawał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz