nie moge zapomnieć okresu dzieciństwa. za cholerę żadna myszka gumka nie chce mi niczego wytrzeć. zresztą nie tylko dzieciństwa. nie byłam żadną aktywistką. nie latałam z ulotkami. nie malowałam murów. owszem, w błogiej naiwnosci popylałam z sołżenicynem w torbie w czasie stanu wojennego. nie słuchałam wolnej europy, ale republiki, oddziału zamknietego, led zeppeli, elo. latałam po sklepach za materiałami i ezyłam sobie kecki. raz na jakiś czas szłam do rzemieślnika i za nieduże pieniądze kupowałam skórkowe pantofle.szalałam za kosmetykami, które używałam dowolnie, bez odczynów alergicznych. miałam pierdylion szminek, na każdy rzień roku inną, tony cieni do powiek, pudry, talki, zasypki, róże, perfumy a jakże z pewexu. jadłam prosto, niewykwintnie, jak większość. do lekarza szlam z buta, bez zapisów. przy mizernych środkach szalałam jak pchla na psie. wszędzie mnie było pełno. przynajmniej raz w tygodniu kupowałam ksiazkę, latałam do kina. bywalam w teatrze. żyłam póki nie nastał raj. ta zielonosć pochłonęła wszystko. ale to pryszcz.
co mnie wkurza w sotopniu znacznem? to pierdylion fundacji, schronisk, matek bożych od zdychajacego kota, psa, konia. od konającego dziecka itp. żebym była matka boska z ograniczonym oglądem, może bym była szczęśliwsza. może gdyby te instytucje działały jak należy - przynajmniej o tych co wiem - to siedziałabym cicho. ale nie! namolne nagabywanie na fejsie, granie na emocjach pt psygarnij : kotka, pieska, daj żryć, ...........( wstaw dowolne) doprowadza mnie do szału. poczynając od tego, że ustawowo, każde bezpańskie jest państwowe i na nie są przeznaczane środki z budżetu czyli ludzkich podatków, bez wzgledu na to czy ktoś tego chce czy nie. a tu harpie, hydry, wydry jeszcze ciagna jak pijawki. paszło! idź do gminy. ona ma obowiązek.
chore i chorsze dzieci i wogle luudzie to jakby inny temat. każdy zna i boli jak wrzód na dupie. państwo żre kasę na finansowanie leczenia każdego, a jednocześnie zostawia na łasce boskiej ludzi. bo tak naprawdę w tym systemie ogólnoświatowym, nie ma szansy na właściwą opiekę zdrowotną. system korporacyjny i bankowy rozpierdziela wszystko. ale nawet jeśli gały nie widziały co brały, to jednak zobaczyły. i dalej mimo wszystko daja sobie wmawiać, że to właściwe, że tak być musi, że to oczywiście najnaturalniejsze z naturalnych, że jeden drugiego robi w rogi. no, ale jak kto chce. możma nadstawiać dupe, można stanać bokiem, można zejść z linii strzału i można przejąć inicjatywę.
ja okres wyżerania rodzynków mam za sobą. wygrać z systemem nie wygram. tylko szkoda mi młodych. dali się wciągnąć w trbiki musizmu i siedza i grzęzną coraz bardziej. wszystko oczywiście z kretyńsko pojętej wygody. wolą być niewolnikami z pełna micha niż odpowiadać za siebie. uwierzcie- rządy to nie matoły. to wykształceni ludzie, wsparci sztabami specjalistów od wszystkiego. a możliwości techniczne dają im przewagę w każdej dziedzinie. swego czasu zastrajkowały w irlandii kobiety. po całości. jeden dzień. do panów dotarło wiele rzeczy. ja nie mówię, żeby strajkować jak one. czy po całości czy długoterminowo. ja mówię, zeby zrezygnować może z tego, który nie daje tyle ile potrzeba. bo to nie chodzi o to by gonić. chodzi o to by złapać.
od jakiegoś czasu trwa dram z powodu marychy. że lecznicza, że alzcheimera leczy, że odlocik. ja bardzo, że przepraszam. zapewne juz w gabinecikach knuja, kto przejmie ten dil i wyskoczą z ustawami, jak już wszystko będzie ugrane i karty rozdane. spoko. a ja pytam. po co sie kopać z koniem? nie prościej wyjechać do kraju tam gdzie leczenie i używki są dostepne? jak nie mana co liczyć i statek tonie/ człowiek umiera to się opuszcza wszystko, co daje zludzenia i ratuje zycie. ostatecznie to jeden z przywilejów demokracji, że ma się możliwość wyboru. finał widzę dwoiście. albo w końcu któryś rząd kopnie się w głowę i zacznie coś robić dla ludzi. i wtedy może częs wróci. np w trumnach, po dostatnim i pracowitym życiu, albo sprowadzi emigro-uchodźców. a wtedy z takim rządem to tylko...czyl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz