czwartek, 23 sierpnia 2012

Gówniana sprawa

Gówniane torebusie
Czytam właśnie, że ratusz, czyli miasto, czyli płatnicy/podatnicy, czyli my warszawiacy wydał prawie 100.000złPLN na gówniane torebusie. Takie z napisem "Psie sprawy Warszawy". Może powinnam się ucieszyć jako właścicielka psa, ale..
I minimum 350.000 na stojaki na torebusie, zwane szumnie Psimi Stacjami. Stojaków w Warszawie jest podobno 350 a każda za minimum 1000zł.

Jak zwylke muszę się czepnąć. Torebusie nie są na wciąż dostępne to pierwsze primo. Drugie - mieszkam przy Polu Mokotowskim, którym zajmuje się prywatna firma i w ona dostarcza gównianych torebeczek do stojaczków, a że dostarcza fanaberyjnie to już inna sprawa.

Ponadto papierowy wynalazek ma potężną wadę. Drze się a z trawy tego co i owszem wydłubać się nie da. Posiada co prawda tekturową wkładkę, która może sprawdza się na chodniku, ale który właściciel czworonoga pozwala mu się tu załatwiać? Żaden!

Zastanawiam się nad sensem tego przedsięwzięcia. Miasto podobno tonie w długach a tu torebusie, stojaczki - a wszystko dla wygody mieszkańców. Tylko po co? Każdy robi zakupy i MA zakupowe torebusie, które równie dobrze o ile nie lepiej w przypadku dużych psów spełniają swoją funkcję.

To jest psia stacja. To naprawdę psia stacja!
    Każdy czytuje prasę i spokojnie można ją wykorzystać do tego szczytnego celu. A jak kto oszczędny i nie czyta, to makulatury i tak ma pod dostatkiem.

Ile takich genialnych pomysłów Ratusz wysmażył to nie mam pojęcia. W każdym razie grzebać się w tym nie będę. Z czystego lenistwa.

    

2 komentarze:

  1. A śmietniki na te psie sprawy są przynajmniej ogólnodostępne?

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmietniki są :D Ogólnodostępne. Jak wieść niesie na torebusiach, można je wrzucać do każdego kosza na śmieci. Szczególnie ucieszeni są tym patentem ci, którzy pod oknami mają takowe :DDD

    OdpowiedzUsuń