poniedziałek, 27 lipca 2015

sensie gdzie ty jesteś?

nie ma co ukrywać, post inspirowany p.Barbarą.

nic kochajaca rodzina, nawet najserdeczniejsza, gdy nie rozumie. wtedy człek obiera swój kurs, czasem wbrew najbliższym, zdaje się nielogiczny, bolesny także dla niego samego.
proza życia upycha najtajniejsze marzenia po kątach, konieczność racjonalnych działań, zapomnienie o sobie.
przychodzi czas, gdy coś nam mówi - zbliża się koniec twojej drogi - i albo wtedy podejmiemy próbę życia na swój sposób, albo pozwolimy być szczęśliwym i spełnionym krewnym i pociotkom, którzy z poświęceniem zatroszczą się o ostatnie lata lub miesiące. można jak moja matka uznać, że swój obowiązek życiowy wykonała i żyć jak miś panda. za przeproszeniem: jeść, srać, spać i nic ponadto. czasem na fochu cokolwiek zrobić. kurnasz matrona, królowa matka do obsługi. !
taka jest i tego nie zmienię. cieszę się, że jest. mimo.
są też tacy, którzy intensywnie żyją mimo 80- tki. wspaniali! ogromny szacunek.
ja przekroczyłam pewien próg. dzieci dorosłe, nie mam parcia na kasę
przyszedł mój czas. i los tak daje, że turlam się powolutku. dzień po dniu i zbieram co posieję.
z przyczyn rodzinnych, że tak to ujmę bez szczegółów jestem nie tu gdzie bym chciała. ale widać tak ma być.
wielu uznaje to za głupie, nieodpowiedzialne. trybiki systemowe. może i ja bym tak, ale ten system jest poza, mimo wszystko, granicami mojej tolerancji i z pełną premedytacją wykonałam gest Kozakiewicza nie chcąc uczestniczyć w tym szambie.
jakby nie mówić to jest moje życie. ja za nie odpowiadam. jakim wartościom hołduję, co jest dla mnie najistotniejsze.

życie na animal planet jest nieprzewidywalne. jeszcze wszystko się może zdarzyć. zbieram informacje dla mnie istotne. może kiedyś się przydadzą. a jak nie, to mała strata. w tej całej skali jestem tak bardzo nikim :) i dobrze mi z tym :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz