echo, echo, echo... niosło w lodówce. nieoceniona sąsiadka wsparła stówką. więc hola do sklepu. tym razem simly żoliborskie. bo mleko bio w ludzkiej cenie i różne warzywa. niekoniecznie bio. ale coś trzeba jeść. szczególnie mamelocik. chleb, masło, pomierdoły, kabaczki, śmiętana itp. widok mięsa jest pase. jeno wędliny z tych normalniejszych.
w kuchni kocioł. cotygodniowe przetarcie lodówki, wylanie wody, umycie pojemników. te ostatnie młąda.
blat kuchenny przygotowany do akcji. słoninka, szczypior, kapustka, koperek, sól w saganie i pyrkolenie. w tzw międzyczasie odchlewianie nabytych przemysłówek. najpierw do wody z octem, potem do wody z sodą. na suszarkę i do lodówki. gliniany dzbanek napełniony mlekiem na kwaśne do chłodnika.
na 2 dni wypad z chatynki, więc trzeba jeszcze coś ugotować. bo kapustka już znikła :) będzie gulasz warzywny.
życie jest przedziwnie zaskakujace. w sam czas osiedlowy dzieli się pase produktami. w związku z tym mam 6 litrowych słoików marchewki na zimę. zupa marchewkowa znikła. 3 słoiki brzoskwiń w syropie + to co w brzuszku. winogrona znikają w mgnieniu oka. w lodówce 2 sałaty lodowe czekają na kolację. tuzin ogórków czeka na mizerię, choć nie wykluczam przerobienia na kwaszone. oby tak dalej a żyć będziemy.
znaczy się jjestem frik ;p
w kuchni kocioł. cotygodniowe przetarcie lodówki, wylanie wody, umycie pojemników. te ostatnie młąda.
blat kuchenny przygotowany do akcji. słoninka, szczypior, kapustka, koperek, sól w saganie i pyrkolenie. w tzw międzyczasie odchlewianie nabytych przemysłówek. najpierw do wody z octem, potem do wody z sodą. na suszarkę i do lodówki. gliniany dzbanek napełniony mlekiem na kwaśne do chłodnika.
na 2 dni wypad z chatynki, więc trzeba jeszcze coś ugotować. bo kapustka już znikła :) będzie gulasz warzywny.
życie jest przedziwnie zaskakujace. w sam czas osiedlowy dzieli się pase produktami. w związku z tym mam 6 litrowych słoików marchewki na zimę. zupa marchewkowa znikła. 3 słoiki brzoskwiń w syropie + to co w brzuszku. winogrona znikają w mgnieniu oka. w lodówce 2 sałaty lodowe czekają na kolację. tuzin ogórków czeka na mizerię, choć nie wykluczam przerobienia na kwaszone. oby tak dalej a żyć będziemy.
znaczy się jjestem frik ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz