Kiedyś przeczytałam, że w tradycji zydowskiej jest czas przeszły i teraźniejszy. Bez teraźniejszości. Czas i antyczas. :)
Jak bardzo upraszcza to życie. :) Przestaję myśleć - JESTEM. Myślę - BĘDĘ. A to mobilizuje i zdecydowanie jest twórcze. Choć tak naprawdę cały czas JESTEM. JA JESTEM. Bez tego JESTEM nie byłoby BĘDĘ. Choć to JESTEM tak naprawdę jest BYŁAM. A to z kolej daje dystans do rzeczy przeszłych, jako minionych. Więc tym bardziej skupiam się na JESTEM-BĘDĘ bo wiem, już istotnie wiem, że JESTEM jest ulotne i nieprawdziwe i przemija niezauważalnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz