Planowałam pościk, bardzo ładny. Planowałam, a dziś o świcie telefon. Wujek w szpitalu, zabrany z domu z powodu silnego bólu. Pierwsze badania-guz na wątrobie. Wg słów lekarki- początek końca.
Zbieramy się wszyscy, kto może i jedziemy do Niego...
Ech Euzebiuszu - Dindu-lindu, pi pip ....
PS. Zna ktoś w okolicach Warszawy Klinikę Leczenia Bólu?
Zbieramy się wszyscy, kto może i jedziemy do Niego...
Ech Euzebiuszu - Dindu-lindu, pi pip ....
PS. Zna ktoś w okolicach Warszawy Klinikę Leczenia Bólu?
współczuję;(
OdpowiedzUsuńDzięki :) Na razie jest luz. Znaczy się On nic nie wie i niech tak zostanie. Spotkanie było na wesoło. I tak miało być. Ciocia się trzymała. Moja Mać jęzor za zębami też. Dziecinka nic nie chlapnęła. A Skubaniutki tuz po przyjęciu do szpitala jak tylko zastrzyk p.bólowy zaczął działać wybierał się do domu. Generalnie postęp jest. JUŻ wykonano morfologię. Jutro coś bliżej nieoznaczonego. W każdym razie ma duża niedokrwistość, a to gówno guzowate to nawet ja palcami wyczuwam. A kyszszszszsz....
OdpowiedzUsuń