No i wiemy, że możemy pożreć prawie litr mleka dziennie, czyli np. garsteczkę twarożku. 30dnix~2zł=~60zł, albo sanatoryjnie odmierzony zuchelek masła.
-zboża-chleba nie liczę, bo zawartość mąki w chlebie jest bardzo problematyczna.
Policzę:
-kaszę. 1,84x(prawie 4 paczki 0,5kg)=12zł. 22złx30dni=660
-wieprzowina-łopatka~15zł. 15x0,15x30=67,5zł
-wołowina, najtańsza~20zł. 30zł
-warzywa 4zł.( średnio) 36zł
-owoce 4zł. 30zł.
60
660
67,5
30
36
+ 30
-------------
783,5
Kaszy nie damy rady aż tyle zeżreć wiec pozostawmy tylko 1/4 kwoty. Rachunek wtedy
wynosi - T A R A M - 263,5zł. I co? I co? Nie głupio Wam?
I już wcale się nie dziwię, że JVR uważał co 1000zł na miesiąc to dużo. No gupki
jesteśmy i tyle w arytmetyce nie połapani. Żeby właściwie liczyć trzeba mieć na
koncie 22miliony i tekę ministra skarbu!!!
Wniosek z tego płynie kolejny - ograniczyć nakłady na szkolnictwo, bo durnie nie
potrafią i tak liczyć. To wszystko ma sens, to na prawdę ma sens!!! Wystarczy tylko
uwierzyć :p
A uwierzysz, że naprawdę możesz oszczędzać jak zamiast wieprzowiny kupisz kurze
łapki, lub wątróbkę drobiową. Albo na bazarze dostaniesz kości za darmo.
Żyć nie umierać :DDDDD
A kiedy po opłaceniu rachunków nie wystarczy Ci na teatr lub kino, wtedy możesz
zacząć oszczędzać. Na przykład zrezygnować z prądu.
Myślałam, że uda się zaoszczędzić np. na wodzie korzystając z łaźni publicznej, ale
stolyca takowego przybytku chyba nie posiada.Głupi byli ci rzymianie :DDD
Szukając w Goolu łaźni dla Warszawy wyskakują mi Łazienki, sauny, domy publiczne,
termy rzymskie, informacje, że w XVII wiecznej Warszawie istniały one. No i kicha.
Na wodzie nie oszczędzisz ;p
-zboża-chleba nie liczę, bo zawartość mąki w chlebie jest bardzo problematyczna.
Policzę:
-kaszę. 1,84x(prawie 4 paczki 0,5kg)=12zł. 22złx30dni=660
-wieprzowina-łopatka~15zł. 15x0,15x30=67,5zł
-wołowina, najtańsza~20zł. 30zł
-warzywa 4zł.( średnio) 36zł
-owoce 4zł. 30zł.
60
660
67,5
30
36
+ 30
-------------
783,5
Kaszy nie damy rady aż tyle zeżreć wiec pozostawmy tylko 1/4 kwoty. Rachunek wtedy
wynosi - T A R A M - 263,5zł. I co? I co? Nie głupio Wam?
I już wcale się nie dziwię, że JVR uważał co 1000zł na miesiąc to dużo. No gupki
jesteśmy i tyle w arytmetyce nie połapani. Żeby właściwie liczyć trzeba mieć na
koncie 22miliony i tekę ministra skarbu!!!
Wniosek z tego płynie kolejny - ograniczyć nakłady na szkolnictwo, bo durnie nie
potrafią i tak liczyć. To wszystko ma sens, to na prawdę ma sens!!! Wystarczy tylko
uwierzyć :p
A uwierzysz, że naprawdę możesz oszczędzać jak zamiast wieprzowiny kupisz kurze
łapki, lub wątróbkę drobiową. Albo na bazarze dostaniesz kości za darmo.
Żyć nie umierać :DDDDD
A kiedy po opłaceniu rachunków nie wystarczy Ci na teatr lub kino, wtedy możesz
zacząć oszczędzać. Na przykład zrezygnować z prądu.
Myślałam, że uda się zaoszczędzić np. na wodzie korzystając z łaźni publicznej, ale
stolyca takowego przybytku chyba nie posiada.Głupi byli ci rzymianie :DDD
Szukając w Goolu łaźni dla Warszawy wyskakują mi Łazienki, sauny, domy publiczne,
termy rzymskie, informacje, że w XVII wiecznej Warszawie istniały one. No i kicha.
Na wodzie nie oszczędzisz ;p
ale że tak bez chleba? cały miesiąc?
OdpowiedzUsuńTo menu w oparciu o limity, które udało mi się znaleźć. W żaden sposób nie jest ono reprezentatywne. Ani mnie się nie przydarzyło. Ale nigdy nic nie wiadomo :/
UsuńGeneralnie chyba uda się przeżyć. W czasie eksperymentu pewien student przeżył miesiąc za 30zł. Hardkor - !!!!!
Z jedzeniem to nie taki problem,wiem,bo często cos tam wymyslam i cuduję i da sie przeżyć,by nie wydać za dużo a jednocześnie nie jeść najtanszych produktów i sztucznych śmieci.Ale te opłaty! To nas wykańcza. A jak ktos jeszcze ma jakis kredyt,pozyczkę..
OdpowiedzUsuńOpłaty - masakra! A kredyty? W życiu!!!
OdpowiedzUsuń