sobota, 15 czerwca 2019

Nowa ziemia

Nawiązując do poprzedniego posta o minimalnym nakładzie sił - czyli jak wykorzystać naturalne procesy zachodzące w głębie.


To co widzicie to miejsce totalnego nieużytku. Więcej - zasyfiona ziemia przez najemców cioci - popiół w reklamówka.
Nie mam ani środków ani sił by wywieźć to wszystko - na szczęście jest tego niewiele, ale jednak - więc postanowiłam zrobić nową warstwę biologicznie aktywną metodą perma. Warstwowo. Są tu odpady kuchenne, psie kleksy, drobne gałęzie i liście, mech zdarty z chodników. To wszystko przekładnie cieniutką warstwą ziemi i podlewanie od czasu do czasu. Czemu drobne gałęzie? W calu naturalnego napowietrzenia.
Po 2 miesiącach leżakowania z powodzeniem wzrastają patisony. I to jest rzecz na raz. Prawdopodobnie ten kawałek ziemi już nigdy nie ujrzy szpadła.
W sposób naturalny będą powstawać kolejne warstwy.. A w miarę upływu lat ten proces obejmie całą działkę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz