wersja standardowa:
czyli kody zachowań.
budzik, bo wewnętrzny budzik nie działa, łazienka, toaleta, makijaż, golenie, odpowiedni ubiór, bilet, komunikacja, 8> godzin pracy, zakupy, spotkania, sprzątanie, gotowanie, tv, net, jedzenie, dupcenie, spanie, prokreacja, rodzenie, wychowywanie. i tak mija większość 11/12 życia.
z tego 1/3 > praca, 1/4> sen, reszta dla ciebie człeku. ups... ile czasu jest dla ciebie?
sen, nawet w dupceniu starasz się dla innych. więc ile dla ciebie? czy to jest potrzebne?
czemu koniecznie musisz iść na konkretną godzinę do pracy? czemu, wbrew fizjologii, tyrasz tyle czasu ciurkiem? czy twój szef tak pracuje? a szef szefa? a szef szefów? gdzie przerwa faktycznie pozwalająca na odpoczynek, na relax?
francja-1-2 godziny lunch.
usiech-relaksacyjne, krótkie pogawędki. nie mówie o stojących na taśmie.
czemu mundurek, który krępuje ruchy? niewygodą bezustannie przypomina-jesteś w pracy, jesteś w pracy...
prokreacja- tia... temat rzeka. zaczyna sie zazwyczaj fajnie, a od 2 kresek zaczyna się ból dupy trwający do końca życia.
praca i mieszkanie. wow, temat na pierdylion rozpraw doktoranckich.
ekonomia pracy-dla kogo?- praca zarobkowa jako środek do utrzymania się przy życiu. to to średnio widzę. zdrowemu człeku w realiach pl bez kredytów da się wyżyć. nnawet przy tym minimum. gdy chcesz więcej, to więcej pracujesz, bierzesz kredyt, zaczynasz chorować, stajesz się niewydolny, zwalniają cię, zostajesz z kredytem i chorą dupa.
wersja dla samodzielnych i niezależnych. masz biznes, tyrasz, chorujesz, masz dobre ubezpieczenie, prywatna klinika, leczenie za uciułane oszczędności. i tak znow znajdujesz się w punkcie wyjścia, tyle tylko, że starszy i chory.
nie da się ukryć, że w tej wersji trochę pojeździsz, pozwiedzasz, poznasz paru fajnych ludzi i milion kutasów. życie wersja2
życie z pasji i pasją. najfajniejsze, najciekawsze. robisz to co chcesz. nawet jeśli czasem boli, nie zauważasz tego. nie jesteś sfrustrowanym korpo, chyba, że to kochasz. nie jesteś cytrynką do wyciśnięcia. ty decydujesz kiedy masz dość, potrzebujesz przerwy.
w tej pracy spotykasz samych fajnych ludzi, nawet jeśli nie są. ale kręcą twoją maszynke i to jest the best.
ja stoje w rozkroku. między tym co było i kręciło mnie latami, a czego mam już dość, a punktem docelowym. mam kilka planów do finału.
czyli kody zachowań.
budzik, bo wewnętrzny budzik nie działa, łazienka, toaleta, makijaż, golenie, odpowiedni ubiór, bilet, komunikacja, 8> godzin pracy, zakupy, spotkania, sprzątanie, gotowanie, tv, net, jedzenie, dupcenie, spanie, prokreacja, rodzenie, wychowywanie. i tak mija większość 11/12 życia.
z tego 1/3 > praca, 1/4> sen, reszta dla ciebie człeku. ups... ile czasu jest dla ciebie?
sen, nawet w dupceniu starasz się dla innych. więc ile dla ciebie? czy to jest potrzebne?
czemu koniecznie musisz iść na konkretną godzinę do pracy? czemu, wbrew fizjologii, tyrasz tyle czasu ciurkiem? czy twój szef tak pracuje? a szef szefa? a szef szefów? gdzie przerwa faktycznie pozwalająca na odpoczynek, na relax?
francja-1-2 godziny lunch.
usiech-relaksacyjne, krótkie pogawędki. nie mówie o stojących na taśmie.
czemu mundurek, który krępuje ruchy? niewygodą bezustannie przypomina-jesteś w pracy, jesteś w pracy...
prokreacja- tia... temat rzeka. zaczyna sie zazwyczaj fajnie, a od 2 kresek zaczyna się ból dupy trwający do końca życia.
praca i mieszkanie. wow, temat na pierdylion rozpraw doktoranckich.
ekonomia pracy-dla kogo?- praca zarobkowa jako środek do utrzymania się przy życiu. to to średnio widzę. zdrowemu człeku w realiach pl bez kredytów da się wyżyć. nnawet przy tym minimum. gdy chcesz więcej, to więcej pracujesz, bierzesz kredyt, zaczynasz chorować, stajesz się niewydolny, zwalniają cię, zostajesz z kredytem i chorą dupa.
wersja dla samodzielnych i niezależnych. masz biznes, tyrasz, chorujesz, masz dobre ubezpieczenie, prywatna klinika, leczenie za uciułane oszczędności. i tak znow znajdujesz się w punkcie wyjścia, tyle tylko, że starszy i chory.
nie da się ukryć, że w tej wersji trochę pojeździsz, pozwiedzasz, poznasz paru fajnych ludzi i milion kutasów. życie wersja2
życie z pasji i pasją. najfajniejsze, najciekawsze. robisz to co chcesz. nawet jeśli czasem boli, nie zauważasz tego. nie jesteś sfrustrowanym korpo, chyba, że to kochasz. nie jesteś cytrynką do wyciśnięcia. ty decydujesz kiedy masz dość, potrzebujesz przerwy.
w tej pracy spotykasz samych fajnych ludzi, nawet jeśli nie są. ale kręcą twoją maszynke i to jest the best.
ja stoje w rozkroku. między tym co było i kręciło mnie latami, a czego mam już dość, a punktem docelowym. mam kilka planów do finału.
no to powodzenia... :)
OdpowiedzUsuń