czwartek, 26 listopada 2015

na poczcie

hulaa, hulają po necie ogloszenia o pracę. rzucane na rynek przez agencje.
oferta nie powala, młoda sie zaparła, telefonem wypytala co się da. jadziem.
dojechalim. mila pani przedstawia grafik. 12 godzinna dniówka. przeważnie co drugi dzień.czasem raz w tygodniu. trudno. młoda ma parcie na robotę. pytam o coś innego. lżejszego. po chwili okazuje się, że jest. na komputrze. tyż 12 godzin z 15 minutową przerwa z możliwością przesunięcia przez managera na dowolne stanowisko. hmmm. o co chodzi? pytam dalej, ciągne za język. no i proszsz
stawka za godzinę 8 zł na rękę.
jeśli zawalisz to odpracowujesz.
jeśli nie możesz, bo np jesteś chory, złamałeś kopyto to nie ważne. masz 10-dniowy okres wypowiedzenia a co w tym czasie gdy nie możesz pracować i jestes na zwolnieniu? ano masz naliczane za każdą godzine 26 zł kary.
i tak: 12 godzin pracy to 96 zł.
zarwana dniówka, kara- 312 zł.
czy ktoś to rozumie? poza zabezpieczeniem interesu pracodawcy nic nie jest ważne. kto to wymyśla? dla kogo?

1 komentarz:

  1. Ale to kpina z uczciwych ludzi, chciwość ludzka juz granic nie ma.

    OdpowiedzUsuń