wtorek, 28 sierpnia 2018

po prostu

zdechł mi lapek. Po prostu. W niedzielę oglądałam film, przysnęłam, a gdy obudziłam się po godzinie to było pozamiatane. Zdechł to złe określenie. Znikł jego IP i tyle. Co było w nim - jest. Odpala itd. Jeno netu niet. Może i dobrze na tę chwilę bo za dużo mu poświęcałam czasu. Z drugiej strony pomocny jest. Zobaczę w nim to czego via tlf niet.
zdecydowanie za mało czasu poświęcam chatynce, domownikom i wogle. Korzystam z tego co zaraz przeminie odkładając zajęcia na "na potem". Czy to potem będzie?
nic nie załatwiłam z Młądą. A to padało i aura nie nadawała się na bicykl, a to zupełnie mi zwisło.
zapomniałam o kupieniu gilz, i w związku z tym po 4-tej śmigałam po fajki, i o wykonaniu telefonu.
tak. Szukam nowej roboty bo w tej, przy tych dochodach z głodu zdechnę, w długi popadnę a i czas emerytury się zbliża. Ostatni dzwonek by zacząć coś zarabiać i odkładać.
okrzepłam na tyle, że chyba dam radę na pełen etat..
a jak nie to trzeba skończyć z tym cyrkiem. I tyle.
że nie gadałam z szefem? Gadałam. Wi, że w butach na stojąco zdychamy. I co? Nico.
przestaję się bawić w sentymenty. Mówię jak jest.
plany mam dalekosiężne ale życie też ma swoje scenariusze.
i ludzie takoż. I wszystko średnio współgra razem. A i ja nie w najwyższej tonacji.
po wyprawie na tor padłam na całą sobotę, głowa po mikrowstrząsach przy chodzeniu pękała z bólu, kostka w stopie nadawała tak, że śpiąc czułam potworny ból i jęczałam. Nie z rozkoszy - masochistką nie jestem.
plany przesiedleńcze aktualne. Muszę tylko znaleźć pracę z sensownymi zarobkami. Bo dojazdy są kosztowne a i do Młądej trzeba się będzie dołożyć.
doope jej zabezpieczyć. A i starszym było by miło gdyby matka była bardziej ogarnięta.
no nic. Czas płynie. Trzeba realizować cele punkt po punkcie. I tyle.

1 komentarz: