No okropne to. Już przyzwyczaiłam się do tropików, już poza wypacanymi hektolitrami cieczy, nic nie przeszkadza, a tu bach! zapowiadają ochłodzenia. Lipa normalnie, lipa i ściema okrutna.
Wczoraj i przedwczoraj przymusowy areszt domowy. Postanowiłam " poprawić" rower Młądej. efekt nie do przewidzenia dla mnie. Bo co? No filmy na yt instruktażowe -dam radę. to nie trudne - dam radę. Zdjęcia będę robić - dam radę. radę dał zięć.
U ortopedy byłam, chirurga ortopedy. Z paluszkiem. bo musnęłam parapet dosyć energicznie. Spuchł, palec nie parapet, jakiś wylew się zrobił. Dostałam zalecenie, mazidło wcierać na maxa, do pierwszych potów i sczerwienienia palca.
W samo południe rowerem do lekarza . Zbieranie jabłek, pranko, sprzątanko. wykąpałam psa i kota. Nie przeszkadza. magiel hartuje.
Kończym właśnie test doprawiania Bambi. nam najbardziej odpowiada ino rozmaryn i sól.
Przetestowalim nawet gruziński wynalazek. tylko do starego barana. zabija cały smak mięska.
i tak minął kolejny dzień. pełnia księżyca 26-go? Jeśli się mylę - poprawcie.
Testowalim przyprawy, testowałam ziółko. Wziewnie. Ale nie andzię. ciut, ciut. Delikatnie. Mega. rozprężone płuca, głęboki oddech. Delikatne rozluźnienie i zero spinki. Jest git. Jutro jadziem po zielone na susz. zapasik cza zrobić. dyscyplinę założyć, bo choć nie zakazane, nie halucynek, to już korci by znów. A to trujaka ma też w sobie. Więc z rzadka i ostrożnie. Na te moje doły, lęki i paniki.
Nawiasem mówiąc - wszystko leczy i wszystko truje - nie zależy wbrew powszechnej opinii od dawki. We wszystkim jest jednocześnie i lekarstwo i trucizna. Choćby taki pomidor. na surowo podtruwa - saponiny. ugotowany - samo zdrowie.
Wczoraj i przedwczoraj przymusowy areszt domowy. Postanowiłam " poprawić" rower Młądej. efekt nie do przewidzenia dla mnie. Bo co? No filmy na yt instruktażowe -dam radę. to nie trudne - dam radę. Zdjęcia będę robić - dam radę. radę dał zięć.
U ortopedy byłam, chirurga ortopedy. Z paluszkiem. bo musnęłam parapet dosyć energicznie. Spuchł, palec nie parapet, jakiś wylew się zrobił. Dostałam zalecenie, mazidło wcierać na maxa, do pierwszych potów i sczerwienienia palca.
W samo południe rowerem do lekarza . Zbieranie jabłek, pranko, sprzątanko. wykąpałam psa i kota. Nie przeszkadza. magiel hartuje.
Kończym właśnie test doprawiania Bambi. nam najbardziej odpowiada ino rozmaryn i sól.
Przetestowalim nawet gruziński wynalazek. tylko do starego barana. zabija cały smak mięska.
i tak minął kolejny dzień. pełnia księżyca 26-go? Jeśli się mylę - poprawcie.
Testowalim przyprawy, testowałam ziółko. Wziewnie. Ale nie andzię. ciut, ciut. Delikatnie. Mega. rozprężone płuca, głęboki oddech. Delikatne rozluźnienie i zero spinki. Jest git. Jutro jadziem po zielone na susz. zapasik cza zrobić. dyscyplinę założyć, bo choć nie zakazane, nie halucynek, to już korci by znów. A to trujaka ma też w sobie. Więc z rzadka i ostrożnie. Na te moje doły, lęki i paniki.
Nawiasem mówiąc - wszystko leczy i wszystko truje - nie zależy wbrew powszechnej opinii od dawki. We wszystkim jest jednocześnie i lekarstwo i trucizna. Choćby taki pomidor. na surowo podtruwa - saponiny. ugotowany - samo zdrowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz