poniedziałek, 25 stycznia 2016

przemijanie

fizyka, metafizyka. Mistycyzm. Życie. Bycie. Jestem. Wszystkie kolory świata każdego. Ile o nich wiemy? Co poznaliśmy. Dokąd zmierzamy? To takie dla mnie oczywiste, że zadaje się takie pytania. Szczególnie w kontrze do wszechogarniającej materializacji wszystkiego. Przeliczaniu wszystkiego na zyski i straty.
z powodu opustoszenia domu, młąda pracuje, są chwile gdy zastanawiam się nad pewnymi rzeczami. Gdy odrzucam z sercem na ramieniu oczywistości i wiedzę wpajaną mi od dziecka, bo nie zaspakaja mojej ciekawości. Bo stawia ściany, mury które zdecydowanie nładą kres, ograniczają, nie odpowiadają na podstawowe pytania. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że widzę dalej. Czuję inaczej. I to co widzę i czuję w pewnym sensie nie zgadza się z tym co jest na planie fizycznym.zapadło we mnie - daj mniejsze na nowe. Nie trzymaj się kurczowo starego, bo nie dasz sobie szansy na nowe. To nowe po przemyśleniu, jest lepsze, pełniejsze, dające szersze spojrzenie. Wymaga też bolesnego stanięcia przed sobą i uznania własnych błędów i słabości. Czasem zawraca w przeszłość. Uświadamia zdarzenia, które stały się początkiem strachów, fobii. Czasem jest to samo poczucie, czasem innego. Rodzaju trauma. Dobrze to wiedzieć, bo to upraszcza życie. I mimo bólu, jest kolejną drogą, równoległym, życiem wewnętrznym.


" pojęcie - sąd - rozumowanie


coś jest czymś - coś jest jakieś - coś tak bytuje"
M.I.Prokopowicz


tak. Miałam szczęście i mam spotykać w życiu niezwykłych ludzi. Jednym z nich jest Ten wyżej wymieniony. Ulicznie patrząc zwykły, przeciętny. Ale proszę państwa. Co za umysł, intelekt. Jakiż fantastyczny nauczyciel. Człek otwierający stare- nowe światy. Przywracający na właściwe miejsce zapomniane w mrokach czasu. Śmiem twierdzić, że jedyny w Polsce o ile nie na świecie wybitny tłumacz starych zabytków literatury. I starohebrajskiej, staroaramejskiej i staroegipskiej. Tak. Są tacy, którzy zanurzając się w przeszłości doskonale współistnieją z przeszłością. Tyle o Nim. Jeśli ktoś się zainteresował, może poszukać w wyszukiwarce tego pana i zapoznać się z Jego publikacjami.
czemu On akurat? Bo jest jedyny. Czemu On? Bo to On dał mi ślad i moje widzenia, że chrześcijaństwo przez judaizm nie są ostatecznym początkiem. Bo w starym i nowym testamencie, ani w katechizmach czy dogmatach nie znajdowałam wystarczających odpowiedzi na niezadane a nurtujące mnie wątki.
bo judaizm z Jahwe nie mógł być początkiem. Czas. Po prostu czas. Ziemia istnieje tak długo a Bóg miałby się objawiać tylko pojedynczym ludziom i w tak nędznej rzeczy jak obłok czy krzew? Niw! Z tym się nie zgadzałam coś mi nie pasowało. To po prostu nie logiczne. Nie możliwe. Wielki Stwórca, Intelekt nie do pojęcia i takie sztuczki? Czary- mary? Takie pokazy dla ciemnego ludu? Cyrkówka niemal? Nie! To nie możliwe.
minęło ponad 20 lat. Czas spędzony na rodzinie. Życiu, radościach, smutku. U mnie. Z Jego strony praca nad tłumaczeniem. Czas w pewien sposób się dopełnił.
Bóg już nie jest iskrą krzaka. Nie jest pyłem płonącym. Jest namacalnie fizyczną istotą w swym ogromie i niepojęciu jak najbardziej fizyczną. Jest Bytem ponad wszelkimi bytami. Opisaną. Dotykalną. Przejawioną. Miriadów istnień i emanacji.
mogłabym powiedzieć- kurtyna. Ale nie. To tylko i aż historia sprzed XV w pne. Spisana. I oczywista.
czas. Tylko to nas ogranicza. I dary. Umiejętności i wiedza
, której mi brak.
 Bo to nagle 1700 lat wstecz. Cóż to jest? Nic. Chcę więcej, dalej.
już wiem, że Izraelici " pobrali" Jahwe od Medianitów. Że historia ucieczki z Egiptu to finał innej prawdy niż przedstawiana nam biblijnie. Bo i czemu nie, jeśli można. Wystarczy odnieść się do kadłubka czy innych kronikarzy i porównać z faktami.
medianici. Kolejny krok i symbolika.
Egipt z hatchor i horusem .
zaiste, niezwykła podróż.








p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz