jak głupi dorwałam się wczoraj do chleba. trzy kanapki pochłonęłam w sekundę stęskniona za nim. śmieszne, nie? to taki codzienny produkt. ale nie dla mnie już. ten slepowy odpada w przedbiegach. i nie temu, że przemysłowy, ale że gluten. nie przypuszczalam, ze po kromce chleba beda bileć jelita, ze brzuszysko urośnie, że bedę zwyczajnie źle się czuć. temat mnie zaskoczył, nie przygitowana wpadam w lekką paranoję. co jeść?
szczęściem na fb są bezgluteny.jest też spis blogów i odnośników do przepisów. już lepiej.
dzionek zaczynam kawusią, przeglądem fb i... praniem, a w zasadzie odświeżaniem odzieży. przy okazji w pojemnikach pck znów lądują wory ciuchów. dziś nieodwołalnie turkusowa kurtka-10 lat noszona, skurzana kurtka-20 lat, a wczoraj sztuczne futerko na które już patrzeć nie mogę. równie długo było używane. bleh... i jeśli ktoś myśli, że luz powstał w szafach, to się myli.
dalsze czynności to pozszywanie wszystkich szwów, które puściły. słabe te nici. in tractu okazało się, że czarne wyszli a w okolicy nie ma pasmanterii.
prawe kolano się psowa. przy siadaniu i wstawaniu nogę muszę mieć wyprostowaną bo ból jest pieroński.
piękny doradził we własnym zakresie usprawnianie. są fora, np kulturystyczne. anatomię pakery mają w małym palcu. powinni coś doradzić.
fb-owy profil o ziołach użyczył mi nie zweryfikowanej - moimi badaniami - podpowiedzi, czym moga być spowodowane zwapnienia we łbie. przytarczyce. w teorii i praktyce wszystko pasuje. jeśli badania to potwierdzą, to opcje są dwie. leczenie celowane, stosunkowo chyba proste lub operacja i wycięcie onych.
no przeca mówiłam, że nerwowa jestem, tylko nie wiedziałam czemu. podejrzewalam tarczycę, badania podstawowe nic nie wykazały. trzeba zrobić usg. prywatnie i to w dobrej orzychodni, z dobrym lekarzem, żeby kasa, ktorej realnie nie ma nie została zmarnowana.
młąda kolejny troczek zaliczyła. jak zwykle skromnie. bez prezentow, bo i za co? z życzeniami od mła i mać osobiście, kartą pocztową od oćca i babci, choć mieszkają w bloku obok. walić to!
o! pochwale się : jakis czas temu Ścibor z pieknych okolicznoości przyrody dostarczył nam pyrki i jaja. jedno i drugie przepysznościowe, niam :)
szczęściem na fb są bezgluteny.jest też spis blogów i odnośników do przepisów. już lepiej.
dzionek zaczynam kawusią, przeglądem fb i... praniem, a w zasadzie odświeżaniem odzieży. przy okazji w pojemnikach pck znów lądują wory ciuchów. dziś nieodwołalnie turkusowa kurtka-10 lat noszona, skurzana kurtka-20 lat, a wczoraj sztuczne futerko na które już patrzeć nie mogę. równie długo było używane. bleh... i jeśli ktoś myśli, że luz powstał w szafach, to się myli.
dalsze czynności to pozszywanie wszystkich szwów, które puściły. słabe te nici. in tractu okazało się, że czarne wyszli a w okolicy nie ma pasmanterii.
prawe kolano się psowa. przy siadaniu i wstawaniu nogę muszę mieć wyprostowaną bo ból jest pieroński.
piękny doradził we własnym zakresie usprawnianie. są fora, np kulturystyczne. anatomię pakery mają w małym palcu. powinni coś doradzić.
fb-owy profil o ziołach użyczył mi nie zweryfikowanej - moimi badaniami - podpowiedzi, czym moga być spowodowane zwapnienia we łbie. przytarczyce. w teorii i praktyce wszystko pasuje. jeśli badania to potwierdzą, to opcje są dwie. leczenie celowane, stosunkowo chyba proste lub operacja i wycięcie onych.
no przeca mówiłam, że nerwowa jestem, tylko nie wiedziałam czemu. podejrzewalam tarczycę, badania podstawowe nic nie wykazały. trzeba zrobić usg. prywatnie i to w dobrej orzychodni, z dobrym lekarzem, żeby kasa, ktorej realnie nie ma nie została zmarnowana.
młąda kolejny troczek zaliczyła. jak zwykle skromnie. bez prezentow, bo i za co? z życzeniami od mła i mać osobiście, kartą pocztową od oćca i babci, choć mieszkają w bloku obok. walić to!
o! pochwale się : jakis czas temu Ścibor z pieknych okolicznoości przyrody dostarczył nam pyrki i jaja. jedno i drugie przepysznościowe, niam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz