nie to że totalnie obnażam, nic z tych rzeczy
zaskakuję sama siebie nowymi wrażeniami, zwiększoną i inną wrażliwością
zacznijmy od góry - włosy prane szamponem eko- friko - przyswajają kurz i okoliczne paskudztwo, ale nie przetłuszczają się.
kinol - wrażliwszy na zapachy - ulubiona woda kolońska dominuje teraz alkoholem. aromat został zupełnie w tle. a w końcu to rzecz z marką
paszcza - wrażenie wyciągania czegoś z okolic zębów. miałam stan zapalny.
i to tyle na teraz.
nie wiem czy to zasługa okrzekmów czy czystego pokarmu. no tak, ta nazwa należy mu się. to nie żarcie. to cymes, traktowane mna jak lekarstwo.
w końcu każda roślinka ma właściwości lecznicze.
eksperyment w trakcie - czyli gotuję rosół. kupione w ilościach homeopatycznych: seler, por, pietruszka, marchew + żołądki drobiowe + korpus. eko. kury nie kupię, bo widząc cenę dostaję palpitacji.
normalnie dodawałam różne rodzaje mięs + warzywa i przyprawy. dziś z lekkim sceptycyzmem zaczęłam gotować .
no i padłam w przedbiegach.
aromat bajeczny, smak - uwierzcie - ambrozja i delicje. bez przypraw, bez polepszaczy.
a drób, niby biegany z bazaru niech się schowa.
wniosek: lepiej kupic krztynę dobrego .... kupujcie i zdrowiejcie
zaskakuję sama siebie nowymi wrażeniami, zwiększoną i inną wrażliwością
zacznijmy od góry - włosy prane szamponem eko- friko - przyswajają kurz i okoliczne paskudztwo, ale nie przetłuszczają się.
kinol - wrażliwszy na zapachy - ulubiona woda kolońska dominuje teraz alkoholem. aromat został zupełnie w tle. a w końcu to rzecz z marką
paszcza - wrażenie wyciągania czegoś z okolic zębów. miałam stan zapalny.
i to tyle na teraz.
nie wiem czy to zasługa okrzekmów czy czystego pokarmu. no tak, ta nazwa należy mu się. to nie żarcie. to cymes, traktowane mna jak lekarstwo.
w końcu każda roślinka ma właściwości lecznicze.
eksperyment w trakcie - czyli gotuję rosół. kupione w ilościach homeopatycznych: seler, por, pietruszka, marchew + żołądki drobiowe + korpus. eko. kury nie kupię, bo widząc cenę dostaję palpitacji.
normalnie dodawałam różne rodzaje mięs + warzywa i przyprawy. dziś z lekkim sceptycyzmem zaczęłam gotować .
no i padłam w przedbiegach.
aromat bajeczny, smak - uwierzcie - ambrozja i delicje. bez przypraw, bez polepszaczy.
a drób, niby biegany z bazaru niech się schowa.
wniosek: lepiej kupic krztynę dobrego .... kupujcie i zdrowiejcie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz