niedziela, 23 lutego 2020

Ostatni raz

Nie chcę mi się tłumaczyć po raz kolejny moje motywy.
Na ten czas mam do czynienia z dorosłymi ludźmi. Dorosłymi!
Najbliższa rodzina, to także dorośli, choć zdarza mi się traktować najmłodszą jak maliństwo, ale każda matka chyba tak ma.
- wzięłaś telefon?
-ubierz się ciepło
-jadłaś coś?
-jesteś głodna?
Jest tego coraz mniej, bo i otrząsa się z nadmiernej troski, jak psiak po kąpieli i dobrze.
Co do starszych - lata dobijania się o uwagę, odrzucania, kłamstwa, lekceważenie, unikanie kontaktu - spowodowały że pękło. Coś pierdykło, a ja w jakimś sensie pomogłam przedstawiając sobie w głowie a w zasadzie dotarło do mnie kim, a właściwie jak bardzo nikim dla nich jestem. I niech tak zostanie. Mi już to nie przeszkadza. Wszystkie możliwe kupony poodcinane. I to nie tylko oni. Ale i mać.

Nie mam już nic do zaoferowania im. Skończyło się.
Oni też  nic nie mają w każdym możliwym sensie. Nie boli.
Że echem niesie? Nie boli. Taki widocznie mój los.

I tylko marzę żeby zapomnieć.

Po prostu. Miałam kiedyś fajne dzieci. Dzieci dorosły i znikły. W życiu.

PS. Nie piszcie. Nie piszcie że jestem i będę zawsze matką. Jakąś. Ja to wiem. I chcę zapomnieć. Nie chcę żeby znów bolało.
 Zaczynasz nowy etap. Jeszcze Ktosiek się nie urodził a już Go kochasz i chcesz chronić. To początek. Po urodzeniu zrozumiesz. A potem przyjdzie czas gdy zrozumiesz i zaznacz bólu odrzucenia przez dziecko. To nie znika. Dlatego chcę o Was zapomnieć. By nie cierpieć. By móc żyć.
Dajcie mi spokój.

Zdemolowaliście mój świat. Zabraliście mi to co mi się należało. Bliskość, miłość, rodzinę. Bo ktoś coś powiedział.

Chcę spokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz