wtorek, 21 kwietnia 2015

naturalnie II

a potem, żesz ku....., ja pie....rak, syf, sm, i inne rozrywki.
cholera! ciężko pracujemy na to każzdego dnia. panie malując tęczę na liczkach, itd, panowie pianeczki, żeliki, sryki. bo bez tego ni chu... nie pożyjesz.
wrzucamy w siebie przez dziesiątki lat cóś co nie ma nic wspólnego z jedzeniem, namiastki, erzace. jaramy  - ja nałogowo, inni piją. słowem anty żyją. a gdy doda się do tego pracę, która przyjemności nie sprawia, chory rząd i pierdylion inych rzeczy to  .. wiadomo.
a człeku co potrzebne w tej podróży? niespełnione ambicje, pragnienie by mieć więcej, lepiej, żeby inym walić dobrobytem po gałach? a gówno!
twoim zadaniem jest żyć, przeżyćçw dobrej kondycji. dać dobre geny dzieciom. no tak. teraz to już każdy to bubel genetyczny. sie dorobiliśmy.
chciejstwem
a ono kosztuje.
świat jaki jest każdy widzi. jeden leci na marsa, drugi zdycha z głodu.
pomijam koszt takiego gadżetu kosmicznego, to nie moja bajka. teraz zastanawiam się na ile produkcja tego ustrojstwa zasyfiła nasz stateczek. na ile my sami kupując choćby gacie u chińczyka czy plastikową miskę, sama dziś nabyłam, drewnianej balii bie dałabym rady, poza tym nie ma w sprzedaży, dokładamy swoje cegiełki.
głupia sprawa. moje ukochane wroniszcza śmiecą nieprzytomnie. grzebią w śmietnikach, wyciągają syfy. ciężkie przeważnie zostają w koszu, pier.... reklamówki latają zamiast motyli. międląc brxydkie wyrazy, schylam się, zdejmuję koronę i zbieram to gówno. bo mnie wkurwia, doprowadza do rozpaczy. bo szpeci. młoda to samo. ktoś iny może? ni hu, hu... boć gospodarzowi za to płacą, a my frajerki. te spojrzenia pełne politowenia... ech.. śmieciu ludzki, robię to też dla ciebie, żeby było czyściej i ładniej.
doceń   i może też podnieś. i nie rzucaj gdzie popadnie.
naturalnie, jestem zakręcona. zastanawiam się na ile zasyfiłam świat potrkami które noszę na doopie, tablecik, który trzymam w dłoni. i jak długo mogę używać to co psiadam, by nie nabywać nowych.
jak dramatycznie mnie wkur... widok mebli, drewnianych wyrzucanych do śmietnika, materacy, które doskonale mogłyby służyć lata całe. no właśnie, drapnęłam prawie nowe łóżko polowe spod gabarytów. feler? materiał trochę dołem puścił.  podszyję i będę miała łóżko na lato na balkon. głupi byli ci rzymianie, a my nie?

kombinuję nad recepturą szamponu i płynu ogólnie myjąco- piorącego. jak wykombinuję to dam znak. c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz