Ostatnio słyszałam przypadkiem, że akcja Biedrzycka kontra służby walczące z niegodziwością wobec zwierząt nie jest spowodowana li tylko troską o dobrostan tychże, podłoże ma jak najbardziej osobiste. Czyli pobili się dwaj górale ciupagami, tym razem o faceta. Taka jedna, która przoduje w nagonce na w/w, z nazwiska nie wymienię, ale blisko jest pewnego parlamentarzysty, nie może darować B. że na B. poleciał facet, w którym się była zakochała i poprzysięgła zemstę po grób, a przyjaciółki były to wielkie do danego
Zaskakujące? Mnie już nic nie zdziwi. A sprawy zezwierzęcone, psie już najmniej. Towarzystwo jest bardzo, ale to bardzo rozżarte i rozsierdzone, zębami i pazurami walczy o SWÓJ dobrostan wykorzystując psy jako pretekst, i kto by pomyślał, że na psiej dupie można wysoko polecieć. Ale pies to taki przyjaciel człowieka, że człowiek staje się najobrzydliwszym, najbardziej wrednym stworem w ramach "walki" o jego dobro.
Różne organizacje coraz bardziej powiększają zasięg swojej działalności, i na PL i na EU. Setkami wywożone są psy do Niemiec, gdzie tam setkami, tysiącami. Różnie- legalnie, nielegalnie.
Walka o "dobrostan" istot, należących w istocie rzeczy do PL i stanowiących jej własność ma różne oblicza. Gminy, których zadaniem jest zabezpieczenie odpowiednich warunków psom bez nikakich wyrażają zgodę na wyjazd za granicę, a przecież nie są ich właścicielami. Więc jak to jest?
Działają bez zezwoleń schroniska, przytuliska, psy są rozsyłane po DT, na czyj koszt? Psy państwowe znaczy się i znaczy się, że to państwo powinno na nie łożyć.
A na co jeszcze powinno? A na ten przykład na dzieciaki, które dorósłszy w domach dziecka, są wywalane na ulicę po jakimś tam "usamodzielnieniu się", czyli zwykle to bywa osiągnięcie pełnoletności. Rozpierdala się ludzkie, państwowe, nasze pieniądze na kretyńskie referendum w Warszawie, które można by przeznaczyć np na remonty pustostanów, na nowe mieszkania dla tych dzieciaków. Zresztą o czym ja godom, przeca wszyscy wiedzą jak jest i ze służbą zdrowia, i z całą resztą. Służba już mało zdrowa, leki same w sobie, co z założenia mają leczyć, w większości przypadków mimochodem szkodzą. Przykład?, a proszsz, choćby syropy, każdy niemal konserwowany benzoensenem sodu, szitem z górnej półki, to jakby najbliższy przykład z racji zbliżającego się sezonu na zachorowania. A przecież jest tyle lepszych, prostszych domowych sposobów na wyleczenie choćby kaszlu,. Inchalacje, domowe tabletki z tymianku, metoda prosta - miesza się miód z tymiankiem utartym na pył ( w młynku do mielenia kawy) razem z masłem na gęstą masę i lek gotów. O syropie z cebuli nie trzeba wspominać, o misturze czosnek-miód -cytryna też nie, maść kamforowa genialna wręcz i przy kaszlu i bólu ucha.
Młode mamy zupełnie nie znają najgenialniejszej rzeczy pod słońcem na kolki niemowlęce. PROSZEK TROISTY. Używany przez pokolenia skutecznie likwidował dolegliwości brzuszka i ratował nerwy i zdrowie rodziców. Sama z powodzeniem używałam przy szczeniakach, choć to ludzki lek.
I taram... najlepsze - dla mnie :DDD Mam nowe cudne gumiaki koralowego koloru, znakiem czego Boćkiem będę :DDD
INHALACJE się NIE pisze przez "ch" .Pozdr.
OdpowiedzUsuńTak jest :P
UsuńNic dodać nic ująć....no, ale co się jeszcze dziwimy?! wszak od dawien wiadomo, że Polska to dziwny kraj...kumoterstwo, prywata, warcholstwo,nepotyzm...można by tak bez końca...nie nie nie usprawiedliwiam, jestem równie wqrwiona.... i wściekła z powodu bezsilności
OdpowiedzUsuń