sobota, 12 października 2013

Sprawy


Ostatnio słyszałam przypadkiem, że akcja Biedrzycka kontra służby walczące z niegodziwością wobec zwierząt nie jest spowodowana li tylko troską o dobrostan tychże, podłoże ma jak najbardziej osobiste. Czyli pobili się dwaj górale ciupagami, tym razem o faceta. Taka jedna, która przoduje w nagonce na w/w, z nazwiska nie wymienię, ale blisko jest pewnego parlamentarzysty, nie może darować B. że na B. poleciał facet, w którym się była zakochała i poprzysięgła zemstę po grób, a przyjaciółki były to wielkie do danego

Zaskakujące? Mnie już nic nie zdziwi. A sprawy zezwierzęcone, psie już najmniej. Towarzystwo jest bardzo, ale to bardzo rozżarte i rozsierdzone, zębami i pazurami walczy o SWÓJ dobrostan wykorzystując psy jako pretekst, i kto by pomyślał, że na psiej dupie można wysoko polecieć. Ale pies to taki przyjaciel człowieka, że człowiek staje się najobrzydliwszym, najbardziej wrednym stworem w ramach "walki" o jego dobro.

Różne organizacje coraz bardziej powiększają zasięg swojej działalności, i na PL i na EU. Setkami wywożone są psy do Niemiec, gdzie tam setkami, tysiącami. Różnie- legalnie, nielegalnie.

Walka o "dobrostan" istot, należących w istocie rzeczy do PL i stanowiących jej własność ma różne oblicza. Gminy, których zadaniem jest zabezpieczenie odpowiednich warunków psom bez nikakich wyrażają zgodę na wyjazd za granicę, a przecież nie są ich właścicielami. Więc jak to jest?

Działają bez zezwoleń schroniska, przytuliska, psy są rozsyłane po DT, na czyj koszt? Psy państwowe znaczy się i znaczy się, że to państwo powinno na nie łożyć.

A na co jeszcze powinno? A na ten przykład na dzieciaki, które dorósłszy w domach dziecka, są wywalane na ulicę po jakimś tam "usamodzielnieniu się", czyli zwykle to bywa osiągnięcie pełnoletności. Rozpierdala się ludzkie, państwowe, nasze pieniądze na kretyńskie referendum w Warszawie, które można by przeznaczyć np na remonty pustostanów, na nowe mieszkania dla tych dzieciaków. Zresztą o czym ja godom, przeca wszyscy wiedzą jak jest i ze służbą zdrowia, i z całą resztą. Służba już mało zdrowa, leki same w sobie, co z założenia mają leczyć, w większości przypadków mimochodem szkodzą.  Przykład?, a proszsz, choćby syropy, każdy niemal konserwowany benzoensenem sodu, szitem z górnej półki, to jakby najbliższy przykład z racji zbliżającego się sezonu na zachorowania. A przecież jest tyle lepszych, prostszych domowych sposobów na wyleczenie choćby kaszlu,. Inchalacje, domowe tabletki z tymianku, metoda prosta - miesza się miód z tymiankiem utartym na pył ( w młynku do mielenia kawy) razem z masłem na gęstą masę i lek gotów. O syropie z cebuli nie trzeba wspominać, o misturze czosnek-miód -cytryna też nie, maść kamforowa genialna wręcz i przy kaszlu i bólu ucha.

Młode mamy zupełnie nie znają najgenialniejszej rzeczy pod słońcem na kolki niemowlęce. PROSZEK TROISTY. Używany przez pokolenia skutecznie likwidował dolegliwości brzuszka i ratował nerwy i zdrowie rodziców. Sama z powodzeniem używałam przy szczeniakach, choć to ludzki lek.

I taram... najlepsze - dla mnie :DDD Mam nowe cudne gumiaki koralowego koloru, znakiem czego Boćkiem będę :DDD 






3 komentarze:

  1. INHALACJE się NIE pisze przez "ch" .Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic dodać nic ująć....no, ale co się jeszcze dziwimy?! wszak od dawien wiadomo, że Polska to dziwny kraj...kumoterstwo, prywata, warcholstwo,nepotyzm...można by tak bez końca...nie nie nie usprawiedliwiam, jestem równie wqrwiona.... i wściekła z powodu bezsilności

    OdpowiedzUsuń