środa, 2 października 2013

Dłubanie

Przodkami nauczona, że remont to tylko hurtem i po całości, cierpiałam męki piekielne, że mnie nie stać, że tak niefajnie w domu i wogle. Gówno, że tak powiem, prawda. Można kawałkami. Wypieram ten kawałek spuścizny przodkowej i idę swoim.
Ozdabianie i zmiany ustawiania mebli mam we krwi i z tego powodu dzieciny moje męłły pod nosem brzydkie wyrazy po kilka razy. Bolały nóżki, plecki.

Murek zrobiony - że nie ma gładzi?, fu, nie znoszę, ściana musi mieć jakiś wyraz, fakturę. Pomalowana i wyzdobiona żyje. Okna walą po oczach bielą. Wow!!!
Liczniki w końcu się zakładają, w tym momencie, a ja zmyłam się do BN, bo i po co mam się denerwować. Mamiszonem, co to wymyśliła, żeby kolanko spod zlewu na błysk wypolerować, i lata i jęczy, gdzie szczotka do mycia butelek?, osz.... I co?... potem w butelkę wsadzimy?..... i po co ta głupia robota?....A wogle to kto teraz myje butelki?.. płucze się do czysta i sru do śmieci...

Wymyśliłam "nowe" drzwi. Wywalam szyby, bo przy każdym przeciagu dostaję zawału.

Tylko ze sufitem nie wiem co zrobić, prosi, błaga, żeby go odnowić a ja nie mam zupełnie sił do niego. Żeby można go było zdjąć i ustawić w pionie :( Coś musze wymyślić, bo mnie gryzie w oczy.

Szukam aktualnie szafy, od podłogi do sufitu, wąskiej stosunkowo, tak 80cm i nie za głębokiej. A w zasadzie dwóch. Bo klamot przepotężny zawala mi ppokój.

Wypieranie życia przodków ma swoje dobre strony, choć zwykle kończy się fochem. Bo jak to można się nie bać?????, no cholera JAK????, jak nie żyć strachem pielęgnowanym przez dziesięciolecia. Cudzym strachem????

Wychodze z cudzych butów i dobrze mi. "Dzień Świra" z Kondratem dobrze mi robi. Pozwala oddzielić MOJE od ICH.

1 komentarz:

  1. Przebudować dom dużo łatwiej niż życie, a już najgorzej połączyć te dwa elementy :)
    życzę powodzenia :0 )
    Dobre chęci i kreatywność z pewnością pomogą
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń