poniedziałek, 3 kwietnia 2017

zielono mi

wiosna, wiosna
a z nia wszystko co dobre z ziemi wyłazi.
dziś wstępny zbiór młodych gałązek wierzby. na listki na herbatkę, na kfiotki na ziółko i kora na gorączkę i inne niemiłe dolegliwości.
fiołki, fijołecki na wszelkie dolegliwości, detoks i dla urody. do mydeł.
pokrzywa na zupę kolejną, podgarycznik do sałatki. pokrzywa tez i fiołki. bo i czemu nie? samo w nich dobro!
och, ciągnie mnie nad wodę, na kłącza tataraka. musowo popróbować.
i oczekiwanie na sosnowe pąki. na syrop. robiony i na goraco i na zimno.
o matko! slinotoku już dostaję :D
i znów wierzba, duuuużo wierzby. jesienią i wiosną jak znalazł.
z zaraz pąki kasztanowca czas zbierać. na kremy, maście.
a zaraz lilak czeka do obróbki. na herbacinę. potem lipa.
żywokost to ostatni dzwonek na kopanie. ale cóż, z ubiegłorocznego ocet nastawiony. raciczki będą mniej bolały.
ech, na łąki proszsz państwa, na  łąki czas. zbiór podbiału czeka. nic lepszego na suchy kaszel.
a potem malwy, czyli ślaz. równie doskonałe.
i młode gałązki brzozy. listeczki na herbatkę i do przetrzepania skóry w goracej kąpieli.
i kwiecie chabru na oczyszczenie organizmu.
i stki i gałązki malim, jerzyn. na herbacinę. takoz poziomki.
i róża. owocki i kfiotki. dla zdrowotności.
ech naturo, naturo! wszystko co niezbędne nam dajesz w obfitości. sadzisz pod oknem, w zasięgu ręki. bo ty wiesz lepiej od małego człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz