wtorek, 4 kwietnia 2017

od rana w rydze

zachciało mi się . kolełów zmielonych. zachciało mi się placuszków. dobraśnych. z dzikiem zielskiem. zachciało. no i siedzę w klo nad muszlą i pawia za pawiem rzucam. wątroba, trzustka od dawno mi mówią_pieczone, gotowane. a skleroza i nawyki swoje.
ból głowy, mdłości non stop. ile żesz można? no ile?

ja już nie wiem. ręce mi opadają. smażone-złe! buraki-złe! placki-złe! jeno brukiew przyjęta ze względnym spokojem, choć duszona z masłem.

ile tego jeszcze?

niebawem by móc normalnie funkcjonować przestanę jeść. wogle. z wyboru. bo inaczej się nie da ;(

1 komentarz: