przyszedł czas na włosy.
idąc za ciosem uważyłam szampon. mix tajsko - polski. z pokrzywy ubiegłorocznej i orzechów kokosa do prania. . wczoraj namoczyłam oba składniki, dziś lekko rozdrobniłam, przegotowałam, odcedziłam, ostudziłam, dodałam aromat lemonkowy. i gotowe. i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że loka myłam w kąpieli. głowę do płukania zanurzałam w wodzie i tu niemiła niespodzianka. uchem do ust wlewał mi się obrzydliwie gorzki płyn. gorycz piołunu. więc to ostatnie mycie w kąpieli. już ostrzegłam rodzinę.
a włosy? świetnie się rozczesują co mnie cieszy bo mam prawie do łopatek. nic nie ciągnie. po wysuszeniu takie lekko futrzate się zrobiły.
w każdym razie żaden włos mi nie poleciał przy czesaniu, a zwykle zdejmowałam ze szczotki całą garść.
idąc za ciosem uważyłam szampon. mix tajsko - polski. z pokrzywy ubiegłorocznej i orzechów kokosa do prania. . wczoraj namoczyłam oba składniki, dziś lekko rozdrobniłam, przegotowałam, odcedziłam, ostudziłam, dodałam aromat lemonkowy. i gotowe. i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że loka myłam w kąpieli. głowę do płukania zanurzałam w wodzie i tu niemiła niespodzianka. uchem do ust wlewał mi się obrzydliwie gorzki płyn. gorycz piołunu. więc to ostatnie mycie w kąpieli. już ostrzegłam rodzinę.
a włosy? świetnie się rozczesują co mnie cieszy bo mam prawie do łopatek. nic nie ciągnie. po wysuszeniu takie lekko futrzate się zrobiły.
w każdym razie żaden włos mi nie poleciał przy czesaniu, a zwykle zdejmowałam ze szczotki całą garść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz