niedziela, 30 października 2016

debil wieczorowo poro

o urokach pracy 17,5/24 nie ma co pisać. wracam umordowana do ostateczności na przysłowiowych ostatnich nogach. Wracam średnio przytomna, ale nie na tyle by mieć zwidy.
idę parkową alejka. idzie trzech. z daleka można poznać, że to rodzaj męski po sposobie chodzenia. słychać z oddali dźwięki rozmowy. inne. ok. niech będzie byle nie.....(wstawić dowolną nację niekoniecznie miło kojarzącą się). mijamy się i ....zaskok. i błysk myśli-klauni w Pl? nie! to chujowini. od chujowin. tej nowej świeckiej goownianej tradycji rodem z chorszego landu. poprzebierane to to na czarno, gębusie w maskach. a huk z nimi. ida dali. ida para. on i ona. piękni kufa cali oboje. odwaleni oczywiście pogrobowo. cylindry i maski i wogle. generalnie mnie to by nie obchodziło. w innych okolicznościach. ale zbliżają się Zaduszki, Dziady, Wszystkich Świętych i jakby jest pewien dysonans między naszym a ichnim.
ech...ja sama nie wiem jak to będzie w tym roku. może uda mi się gdzieś pojechać. na groby. może?  umęconam, kopytka muszą odpoczywać trochę i kadłubek. ech... życie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz