Nic nadzwyczajnego się nie dzieje. czystek jest na wagę złota. żaden katar, kaszel, wirus mi nie straszny. i kiedy ktoś marudzi-ciotka-mówię-kup czystek, pij. nie pije, choruje, ponoć. jej sprawa. duża jest, sama siusia.
kalsycznie teksty o wylogowaniu się z systemu, czyli samobójstwo. to tak na kilka dni przed emeryturą. i groźby niekaralne-po mojej śmierci zaskoczę cię kilkoma niespodziankami. kobito-nic NAS nie zaskoczy. spodziewamy się wszystkiego. a dawać doopy za gruszki na wierzbie to tylko idiota. bez gruszek tyż.
w poszukiwaniu odpowiedzi na istotne pytanie-skąd czysta woda zdatna do picia-sięgłam do wuja gugla. nawet nie grzebałam za głęboko i odpowiedź, sprzeczna z deklaracjami sanepidu i filtrów-sama się pokazała. tak, w warszafce pijemy wodę z fluorem. dawki są różne. i nie ma to specjalnego znaczenia. norm ustawowych przeważnie nie przekraczają. rzecz w tym, że fluor odkłada się w człowieku. ze szczególnym upodobaniem w szyszynce. ale to chyba wiecie.
problemem nr 2 są rury. plastiki,. no poli różne , w sensie plastifikatory w tym fenole też w wodzie w gratisie pływają. czeci to leki. izotopy i chusteczka wie co jeszcze. nie chcę wiedzieć, przestaje mnie to interesować. chcę, żądam czystej wody.
plan pieroński miałam coby nabyć dowolną ilość skrzelowatych, zamarynować odpowiednio i uwędzić dymem. np na legalu w kabaciech. ale mokroć, wszystko drewno wilgotne, no i kiszka.
sylwka można by ogniskiem przetestować, grillem też, nawet na śniegu bo i czemu nie, namiotem uczcić wyścielonym jedlinom. fajna rzecz tylko w groopie najfajniejsza. domówki, dżamprezy lokalowe są pase i nuuudne. no bosz ile można wlewać w siebie %, gibać się do osłuchanych hitów, w tv oglądać wciąż te same ryjki. wieje tu niewyobrażalną nuudą. więc chyba zmodyfikuję plany noworoczne, nastawię się na imprezę plenerową i może wigilię tyż. bo i czemu nie? bum boxa na usi styl posiadam, moce i zasięg ma. oby aura dopisała to będzie dobrze.
kalsycznie teksty o wylogowaniu się z systemu, czyli samobójstwo. to tak na kilka dni przed emeryturą. i groźby niekaralne-po mojej śmierci zaskoczę cię kilkoma niespodziankami. kobito-nic NAS nie zaskoczy. spodziewamy się wszystkiego. a dawać doopy za gruszki na wierzbie to tylko idiota. bez gruszek tyż.
w poszukiwaniu odpowiedzi na istotne pytanie-skąd czysta woda zdatna do picia-sięgłam do wuja gugla. nawet nie grzebałam za głęboko i odpowiedź, sprzeczna z deklaracjami sanepidu i filtrów-sama się pokazała. tak, w warszafce pijemy wodę z fluorem. dawki są różne. i nie ma to specjalnego znaczenia. norm ustawowych przeważnie nie przekraczają. rzecz w tym, że fluor odkłada się w człowieku. ze szczególnym upodobaniem w szyszynce. ale to chyba wiecie.
problemem nr 2 są rury. plastiki,. no poli różne , w sensie plastifikatory w tym fenole też w wodzie w gratisie pływają. czeci to leki. izotopy i chusteczka wie co jeszcze. nie chcę wiedzieć, przestaje mnie to interesować. chcę, żądam czystej wody.
plan pieroński miałam coby nabyć dowolną ilość skrzelowatych, zamarynować odpowiednio i uwędzić dymem. np na legalu w kabaciech. ale mokroć, wszystko drewno wilgotne, no i kiszka.
sylwka można by ogniskiem przetestować, grillem też, nawet na śniegu bo i czemu nie, namiotem uczcić wyścielonym jedlinom. fajna rzecz tylko w groopie najfajniejsza. domówki, dżamprezy lokalowe są pase i nuuudne. no bosz ile można wlewać w siebie %, gibać się do osłuchanych hitów, w tv oglądać wciąż te same ryjki. wieje tu niewyobrażalną nuudą. więc chyba zmodyfikuję plany noworoczne, nastawię się na imprezę plenerową i może wigilię tyż. bo i czemu nie? bum boxa na usi styl posiadam, moce i zasięg ma. oby aura dopisała to będzie dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz