sobota, 5 grudnia 2015

zdechł tablecik

trudno.. choć nerw trochę szarpie, boć pod ręką był i t d
teraz spacerkiem do bn. i dobrze. zasiedziałam się w domu.
z wieści poza tabletowych:
-śmiercia naturalną żółw odszedł w byt innowymiarowy
-panujący nam miłościwie nowy ład pod postacią sejmu ma u mnie karnego kutasa za akcję trybunalską. trudno-darmo. jeśli ktoś jest choojem to ja też muszę? nie muszę. nie podoba mi się to. a orędzie pikne nadzwyczaj, takie sennie uspakajające.
brak tableta to i dobre strony posiada. w ciszy porannej można przemyśleć spraw kilka, np skuteczność akcji- piłeś, nie jedź.
 ni chu, niektórym się wydaje, że wszystko im wolno. póki kogoś nie zabiją.
-pazury prawie tipsiarskie trzymają się super. czas na poprawkę, ale musze się wstrzymacz z oczywistości.
-tradycyjnie jak to o tej porze roku ciotka już umrze. i tak od kilu lat. w końcu ogarnęłam temat. jak i kilka innych przy okazji.
-sulejman doprowadzi mnie do ciężkiej nerwicy.
ciekawam w jakim stanie odnajdzie się hurrem, boć lata w lochu na cudnem obliczu napewno się odbiły ;)
-ręce mnie świeżbią do rewolucji domowej. już bym natentychmiast. chwilowo knuję jak to zrealizować bezkosztowo. np miast farby użyć naturalnych barwników. ech... życie jest pijenkne jak się knuje i kombinuje.
-tych co mnie nie znoszą uprzejmie informują że mam ich głęboko w doopie i żadne smętne knucia mi nie dokopią. to małe szczeniackie zagrywni wskazujące na poziom aśćca. kurtyna

2 komentarze: