czwartek, 31 grudnia 2015

leniwie?

mój nowy rok zaczął się w gody. Słowiańskie. Tera to urzędowe i merdialne widowisko doprowadzające mnie do szału. Czopy od 17- tej strzelają. Psy trzęsą doopkami.
jako świeżak w starej tradycji rozpoczęłam tydzień temu 7518 rok. Nieoficjalny. Oficjalny tylko w papierach.
pracowity dzionek. Niby nic. Tylko zakupy, gotowanie, pranie światowidem. Lubię.
w saganie gulasz na paście pomidorowo-bakłażanowej z pomidorami i nieodłącznym chili.musi być moc w zimniochę. W drugim bigos na dziko z jałowcem. No, mega dobre! Bogu dziękować.
jako popierdółka- kwękająca czasem- naoglądałam się wangi. Tia... Będzie co ma być.
nóziećki z zawiasów mi zaczęły wyłazić więc z rozkoszą zakopałam się w bambetle. Otulona kordełką gapić się będę w kryminalne. Albo pośpię przynajmniej do 22-giej. Wtedy kanonada wzrasta.
muzę ominę szerokościom.
wogle to nie ogarniam całej tej hucpy. Mogłaby nie istnieć.
jutro o do rodzonej wypad na chwilę i po igły. Będę warzyć mikstury zdrowotne. A co!?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz