wtorek, 29 grudnia 2015

parszywek z chlewika

to co czytam i oglądam niewątpliwie ma wpływ na moje postrzeganie świata. Staram się nie zabetonować. Tysięczny raz rzucona w oczy informacja powoduje, że zaczynam myśleć. Taka jestem, spowolniona w reakcji. Pana Jezusowe- wszystko badajcie a co dobre zachowujcie- chwilowo się włączyło.
nie ma co gadać, adwent minął mnie szerokim łukiem. Roraty takoż. Młąda zdumiona, że jak to, czemu do kościoła nie chodzisz?
najpierw milczałam, bo generalnie to moja sprawa, potem gdy swoim zwyczajem zaczęła drążyć, uznałam, że muszę wyjaśnić, by nie było strat w rodzinie.
rzecz jest prosta i zrozumiała tylko dla części, która miała podobne doświadczenia. Nic nie woła, nikt nie zaprasza. Nie ma wewnętrznego przymusu- iść, chodź. Jestem w oczekiwaniu na zaproszenie, a może to czas dany na przemyślenia.
"obrzydły mi wasze święta"- tak rzeczy Bów w st. Może coś na rzeczy?
w każdym razie to był dobry czas na pogłębienie wiedzy związanej z Godami. Czas między jednym a drugim rokiem. Na przypomnienie zapomnianych tradycji związanych z przybieraniem dnia, na świętowanie odrodzonego słońca. Telepie mi się potylicą król słońce, nasz osobisty i bardzo fizyczny.
w każdym razie cofam się historią do X wieku i resztek słowiańszczyzny. Usiłuję przypomnieć sobie co to ja czytałam kraszewskim. Bo ony to skarbnica wiedzy. Ale cóż, lata minęły a i dodatków i objaśnień nie czytałam. Zbyt wiórowate to było, w pewnym sensie techniczne. Nic to. Nadrobimy.
święta mninęli, pojadli my, nie pili. Nagadali się, naśmiali, powymieniali informacje\ poplotkowali. Było jak być powinno.
miśki intencyjne na drzewku wisiały.
bombkowe trzy miśki. Razem. Przy sobie. Bo tego pragnęłam. Te miśki to symbolicznie dzieciaki . No i byliśmy razem.
piękny przez całe święta. Piękna już po, ale się stykli.


z babelotem w kontakcie. Czasem śmiesznie. Dzwonię w niedzielę. Nadaję raport, coby się nie denerwowała. Odzew mamuni- to nie ważne, muszę ci złożyć życzenia.-- mamo, już sobie składałyśmy. W tle jak echo ciotka. - nie, nie było. I powtórnie się dzieje. W końcu dobrego nigdy dosyć? Prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz