wtorek, 1 grudnia 2015

agencje pracy

szukam pracy. za malo mi gotówki. przeglądam portale, oferty. czasem cos napiszę. np do agencji. na fb. wymienimy krótką korespondencje. nie ogarnęłam tableta na tyle, by umieć ufocić to w formie do udostępnienia.
sytuacja:
stawka 9 zł brutto za godzine. coś mną miotło. bo rozumiecie. wychodzi mniesięcznie mninimum. chwila zgrzytliwej korespondencji przy udziale innych, również na nerwie, i w końcu stanowisko agencji w pełej krasie:
--to my ustalamy stawkę, jak sie komuś nie podoba to niech szuka gdzie indziej pracy.
mi się nie podoba. szukam dalej.
wcześniej-tlf do agencji, stawka x, tlf bezpośrednio do firmy. stawka x.
wniosek z tego jeden, firma korzystajaca z usług agencji ustala z nia stawke za godzinę, reszta, czyli różnica między faktyczną stawka a ustaloną idzie dla agencji. wiadomo. z czegoś muszą żyć. opłaty, pensje no i pobory właściciela.

zaczęłam szukać na prowincji. w rolnictwie. 1800 za pierwszy miesiąc, 3 posiłki dziennie, możliwość zamieszkania. zadzwoniłam, czekam.
takie są oferty rolników.

szukam dalej

1 komentarz:

  1. Rolnictwo to dobry pomysł dla kogoś kto lubi taką pracę, choć pensja nie powala z nóg.
    Chyba najbardziej irytuje mnie ta właśnie pewność, że 9 zł za godzinę to ... dobra pensja... a jak za to opłacić pokój, mieszkanie, zjeść i jeszcze choć ciutkę na siebie wydać? Ciekawe czy ten właściciel z agencji to potrafi...?

    OdpowiedzUsuń