środa, 21 marca 2018

Czekamy

Przedwczoraj ciotka zameldowała się w szpitalu. Przed wyjazdem napaliła w piecu. Ma to wystarczyć do powrotu ze szpitala. Założenie, że będzie powyżej zera. Ok.
W rozmowach telefonicznych ze mną mówiła coś mętnie i nieprecyzyjnie CO a mieć operowane. Okazuje się, że to wymiana stawu biodrowego. Endoproteza. Ok.
Proponuję, że zajmę się chałupą. Przecież trzeba ogrzewać - przyjdzie mróz i popękają rury. Wg niej nie przyjdzie. Ok.
Trzeba odchlewić chałupę, bo bru i syf, bo wróci po operacji z rozległą raną i wogle. Nie! Ok.
I tak ze wszystkim. Nie to nie. Mi będzie łatwiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz