Unia się starzeje. Wymiera. W PL ujemny przyrost demograficzny o ile można mówić o ujemnym przyroście. Liczba ludności to niespełna 37 milionów, czyli "mało nas, mało nas do pieczenia chleba..." Ludzi ubywa i na logikę, pracodawcy powinni się bić o jakąkolwiek siłę roboczą. A nie biją się. Rzucają żałosne stawki poniżej wszelkiej godności. A ludzie idą na ten "lep" bo uważają, że nie mają innego wyjścia. Marzę o tym by tak jak gieniusiom z PE tak Polakom w końcu trochę oleum do głowy wkapło i nie godzili się na pensje poniżej 2500zł na czysto. Tylko tyle i aż tyle.
Przykład pierwszej, lepszej firmy sprzątającej biurowce daje nadzieje że jest to możliwe. I nie dla tego, że firma X płaci przyzwoicie pracownikom, ale temu, że firma ta za utrzymanie czystości na jednym poziomie stawkę dzienną ma w wysokości kilku tysięcy złotych. Czyli kasę ma - do napełnienia konta właściciela.
Nie mówię o firmach i drobnych przedsiębiorcach gdzie właściciel ma mizerne dochody, Tylko czemu zamiast samemu nie stanąć za ladą zatrudnia pracownika za groszową stawkę. Coś jest nie tak!
Oj, wiadomo, już nikt tego nie ukrywa że 10% ludzi ma w garści 80% dóbr. Naturalnych i innych. Czy chcą się dzielić widać na każdym kroku. Czy TY, tak TY, i Ja, która pisze i ten który czyta lubisz się dzielić?, czy nadwyżkę kasy nawet chwilową jesteś gotów oddać tak po prostu komuś obcemu? A wała! Kupisz nowe autko, zamienisz stary domek na nowy, zamiast kebaba zaczniesz łykać krewetki, kupisz markowe ciuchy. Oni też. Chcą inaczej, lepiej. Wolą polecieć w kosmos, kupić nowy zamek, wyspę bo na lodówki i zamrażarki mają osobny poziom w domu(?) i bez łaski, nawet bez kasy pożyją długo, oj długo.
Coś stoi na przeszkodzie żeby żyć lepiej, dostać się w szeregi tych 10%? Stoi, zdecydowanie tak! Pochodzenie jest nr 1. W zależności od nomenklatury w danym kraju zawsze potomek tych ze szczytu będzie miał łatwiej. 2. Praca, konsekwencja od najmłodszych lat.3 . Inwestowanie w siebie. 4. Łut szczęścia. 5. Wiara że się uda.
Tylko tyle i aż tyle żeby reglamentacja nas minęła.
Dobra, zapomniałam o jeszcze jednej rzeczy. Odpowiednio ulokować uczucia, wżenić się w dobrą rodzinę. Zrobisz to wszystko a TY i TWOJE dzieci osiągniecie poziom nieosiągalny dla większości. Czemu nie osiągalny? Bo tak naprawdę im (większości)nie zależy. Rodzą się z pustymi łapkami i z pustymi odchodzą.
Tak myślimy nie patrząc te 3 kroki naprzód, nie wybiegając myślą dalej niż my sami, nie koncentrując się na przyszłości naszych potomków. Fortuny w rzeczy samej nie powstają z dnia na dzień, przeważnie to praca pokoleń. To plan dla 99% zwykłych zjadaczy chleba. 1% to farciarze, którzy wykorzystują swoje 5 minut. Zarabiając fortuny w mgnieniu oka i pozwalając na sobie zarobić innym jeszcze większe, ale to inna bajka.
Przykład pierwszej, lepszej firmy sprzątającej biurowce daje nadzieje że jest to możliwe. I nie dla tego, że firma X płaci przyzwoicie pracownikom, ale temu, że firma ta za utrzymanie czystości na jednym poziomie stawkę dzienną ma w wysokości kilku tysięcy złotych. Czyli kasę ma - do napełnienia konta właściciela.
Nie mówię o firmach i drobnych przedsiębiorcach gdzie właściciel ma mizerne dochody, Tylko czemu zamiast samemu nie stanąć za ladą zatrudnia pracownika za groszową stawkę. Coś jest nie tak!
Oj, wiadomo, już nikt tego nie ukrywa że 10% ludzi ma w garści 80% dóbr. Naturalnych i innych. Czy chcą się dzielić widać na każdym kroku. Czy TY, tak TY, i Ja, która pisze i ten który czyta lubisz się dzielić?, czy nadwyżkę kasy nawet chwilową jesteś gotów oddać tak po prostu komuś obcemu? A wała! Kupisz nowe autko, zamienisz stary domek na nowy, zamiast kebaba zaczniesz łykać krewetki, kupisz markowe ciuchy. Oni też. Chcą inaczej, lepiej. Wolą polecieć w kosmos, kupić nowy zamek, wyspę bo na lodówki i zamrażarki mają osobny poziom w domu(?) i bez łaski, nawet bez kasy pożyją długo, oj długo.
Coś stoi na przeszkodzie żeby żyć lepiej, dostać się w szeregi tych 10%? Stoi, zdecydowanie tak! Pochodzenie jest nr 1. W zależności od nomenklatury w danym kraju zawsze potomek tych ze szczytu będzie miał łatwiej. 2. Praca, konsekwencja od najmłodszych lat.3 . Inwestowanie w siebie. 4. Łut szczęścia. 5. Wiara że się uda.
Tylko tyle i aż tyle żeby reglamentacja nas minęła.
Dobra, zapomniałam o jeszcze jednej rzeczy. Odpowiednio ulokować uczucia, wżenić się w dobrą rodzinę. Zrobisz to wszystko a TY i TWOJE dzieci osiągniecie poziom nieosiągalny dla większości. Czemu nie osiągalny? Bo tak naprawdę im (większości)nie zależy. Rodzą się z pustymi łapkami i z pustymi odchodzą.
Tak myślimy nie patrząc te 3 kroki naprzód, nie wybiegając myślą dalej niż my sami, nie koncentrując się na przyszłości naszych potomków. Fortuny w rzeczy samej nie powstają z dnia na dzień, przeważnie to praca pokoleń. To plan dla 99% zwykłych zjadaczy chleba. 1% to farciarze, którzy wykorzystują swoje 5 minut. Zarabiając fortuny w mgnieniu oka i pozwalając na sobie zarobić innym jeszcze większe, ale to inna bajka.
:-))
OdpowiedzUsuńUsciski
Buziam :))
OdpowiedzUsuń