piątek, 8 listopada 2013

Chyba łba mi nie ukręcą?

Coraz bliższa mi jest myśl o założeniu partii. Słowo! Szlag mnie trafia jak patrzę na to wszystko. 25 lat po "wyzwoleniu" i co? Znów w cudzym obozie, na cudzych warunkach. Macie swoją nic nie wartą Konstytucję, swoje niewiele warte przepisy o ile nie zgadzają się z ustawami unijnymi.
JA nie chcę być w Uni, PL to mój dom, mój własny, osobisty i nie chcę, żeby ktoś mówił mi co mam robić, co jest dla mnie dobre, ja chcę, żeby ten mój dom był PRAWDZIWIE moim. Bez obcych banków, bez lobbingu, bez prawa, które wiąże ręce, bez koszmarnych haraczy. Ja chcę mieć normalny ustrój w którym jego domownicy będą decydowali o budżecie, wydatkach o kosztach rządu itd. Ja chcę systemu referendalnego. I tyle. nie chcę, żeby kilkuset tworzyło budźet, decydowało na co mają iść ciężko zarobione pieniądze domowników, nie chcę, żeby ciężkie miliardy szły na zbrojenia, nie chcę dorabiac obcych korporacji (zagranicznych), chcę za to żeby powstawały nowe fabryki, nasze, żeby kwoty przeznaczone na zbrojenia wycofano do NFZ-tu, chcę żeby nasi przedstawiciele FAKTYCZNIE reprezentowali nasze potrzeby.

Są do wyjęcia z Unii potwornr pieniądze na rozwój. Jaki ja się pytam? Instytuty naukowe padają, przedsiębiorstwa, które były motorem napędowym rozwoju zostały zlikwidowane. Jak długo jeszcze będzie trwał ten burdel?!

W 2011 roku było 30 762 931 wyborców. Żeby ogólnokrajowe referendum było ważne musi pójść na nie ponad połowa czyli~ 16 000 000 milionów. A pójdzie? Bardzo wątpię :/ Lekkim ułatwieniem jest to, że odbywa się w dzień ustawowo wolny od pracy. Nóżkę podstawia to:(za Wikipedią )

"

Referendum w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa

O tym rodzaju referendum wspomina Konstytucja RP[5]. Jednak jest to jedynie ogólnik, którego nie rozwija też ustawa o referendum ogólnokrajowym.
Ten rodzaj referendum, ma prawo zarządzić[6]:
  1. Sejm, uchwałą podjętą bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, działając:
    1. z własnej inicjatywy wyrażonej w uchwale, której projekt mogą złożyć[7]:
    2. na wniosek Senatu, wyrażony w trybie tzw. uchwały okolicznościowej[8], której projekt mogą złożyć[9]:
    3. na wniosek Rady Ministrów
    4. na wniosek grupy co najmniej 500 000 obywateli mających prawo udziału w referendum"


    Było jedno warszawskie ostatnio, nie byłam, sensu nie widziałam w generowaniu kolejnych wydatkow z Waszych kieszeni, szczególnie że w przyszłym roku(?) mają być nowe wybory warszawskie.

    Nie mam wątpliwości że trol stoliczny obejmie ktoś z 3 głównych partii. Tak jest to zbudowane.

    Nie mam wątpliwości, że nasz Premier nie w ciemię jest bity, że miał wystarczającą ilość czasu żeby nauczyć się i wypracować metodą małych kroków system najkorzystniejszy dla jego partii. Zresztą nie tylko jego, jakaś nowa, z przewagą parlamentarną doskonale się wpisze w ten obrazek. Nawet system Jednomandatowy tego nie zmieni. Jedyną opcję, najkorzystniejszą dla PL widzę w tym co wyżej. Czyli w systemie referendalnym. Czy to możliwe? Możliwe! Przykład z konsekwencji należy brać, z KONSEKWENCJI W DĄŻENIU DO CELU i nic więcej!, z Premiera.

    Demokracji parlamentarnej chcę, gdzie w ustawie zasadniczej, niezależnej od nikogo, nikomu nie podległej, to obywalele decydowaliby o WSZYSTKIM co w ich domu, kraju się dzieje. Nie Sejm, nie Senat. Oni są spaleni!

2 komentarze: