czwartek, 13 czerwca 2013

Dusznie i

Od jakiegoś czasu nachodzą mnie myśli dotyczące tego co jest PO. Życiu. Nie nachalnie, ale jednak.

Sytuacja związana z Wujaszkiem dała mi sporo do myślenia. I tu od razu zaznaczam, że osoby wrażliwe powinny sobie ten tekst odpuścić .

Rzecz działa się w sali pożegnalnej. Trumna, rodzina i on. W sali zimno, na zewnątrz w okolicach -10C. Sala ogrzewana nie była. Zaręczam.
Pożegnanie, łzy, cisza i ocz.... ja musiałam po swojemu. pochylona nad Wujkiem wyszeptałam co leżało mi na sercu i odsunęłam się. Kilka chwil później Wujaszek miał otwarte usta jakby chciał coś powiedzieć. Dam się posiekać na kawałeczki, ale przekonana jestem, że jego dusza była jeszcze w ciele. Silny, twardy, przebojowy za życia chciał jeszcze mi odpowiedzieć PO. Co? Wiem już.

Tysiące było takich, którzy chcieli przeniknąć fizyczność by dowiedzieć się co jest po. Różne księgi, związane z doświadczeniami różnych ludzi i religii przedstawiają różne wersje.

Raj, nirwana, ciało kryształowe itd.

A ja jakoś coraz bardziej skłaniam się do poglądu, że Oni, nasi zmarli, żyją obok. Nie widzimy ich bo nasze zmysły są ograniczone 4-ma wymiarami. Tymi, w których żyjemy.
Rzecz jest do "przeskoczenia" gdy powiemy temu tu PA, PA. Nie, żeby zrezygnowac z życia, ale przewartościować je. Świat duchowy jest równie realny jak ten fizyczny. Co należy zrobić?

Modlitwa, kontemplacja, aktywność fizyczna i otwarcie się na ine wymiary. Nie BYTY. Wymiary.

Mam pewność, że prócz Aniołów i innych opiekunów, obcujemy też z naszymi bliskimi nie zdając sobie z tego sprawy.


2 komentarze: